Zorganizowanie pierwszych zawodów w nowym sezonie to z jednej strony duży przywilej, a z drugiej konieczność zmierzenia się z dodatkowymi trudnościami przy organizacji konkursów. O ile w styczniu w Wiśle nie brakowało śniegu, o tyle tym razem konieczne będzie sztuczne naśnieżenie obiektu.
Właśnie z tego powodu reprezentacja Polski póki co nie może odbyć treningu na swojej skoczni. Jest jednak szansa, że w ciągu dni bezpośrednio poprzedzających inaugurację Pucharu Świata takie zajęcia będą już możliwe. Wszystko zależne jest od tego, kiedy organizatorzy podejmą decyzję o zaśnieżeniu skoczni, a to z kolei zależy od sytuacji pogodowej. Zbyt szybkiego przygotowania obiektu nie należy się spodziewać.
- Dzwonił do mnie trener kadry B (Radek Zidek - dop. aut.) z pytaniem, czy udałoby się potrenować w środę. My jednak przesuwamy z dnia na dzień termin rozkładania śniegu. Dla nas najistotniejsze są bowiem zawody. Jakby przyszedł deszcz, to wszystko by nam spłynęło i byłby wielki skandal. Jeśli warunki pogodowe pozwolą to wtedy tak, trening będzie możliwy, a jeśli nie, to będziemy wszystko rozkładać w ostatniej chwili - powiedział dla WP SportoweFakty Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego i przewodniczący komitetu organizacyjnego Pucharu Świata w Wiśle.
Aktualne prognozy dla Wisły na przyszły tydzień są korzystne i nie przewidują deszczu, choć oczywiście z uwagi na swą długoterminowość są obarczone ryzykiem błędu. Jeśli jednak aura nie zawiedzie, wówczas Polacy mają realną szansę zdążyć z odbyciem dodatkowych zajęć jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych treningów bezpośrednio poprzedzających zawody.
ZOBACZ WIDEO Ostatnie igrzyska Weroniki Nowakowskiej. "Będzie kilka szans, żeby spełnić dziecięce marzenie"
Powodzenia Polacy !!!