PŚ w Lillehammer: ostatnia na razie taka szansa Kamila Stocha

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

Trzeci weekend PŚ w skokach, tym razem w Lillehammer, rozpocznie się od kwalifikacji do sobotniego konkursu. Wystąpi w nich 6 Polaków, w tym będący coraz bliżej czołowej dziesiątki Kamil Stoch, jeden z faworytów eliminacji (początek o 15:30).

Dwukrotny mistrz olimpijski po słabszej inauguracji sezonu 2016/2017 w Kuusamo, gdzie dwukrotnie został sklasyfikowany w trzeciej dziesiątce, przynajmniej jeszcze w piątek musi przedzierać się przez kwalifikacje.

Na razie Kamil Stoch nie ma jednak z tym kłopotów. W Klingenthal po świetnym skoku Polak wygrał eliminacje do zawodów indywidualnych, a po czwartym miejscu w głównym konkursie awansował już na 12. pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ w skokach narciarskich. Tym samym piątkowe kwalifikacje na Lysgårdsbakken (HS 138) mogą być dla mistrza świata z Val di Fiemme ostatnimi w najbliższym czasie, w których musi walczyć o miejsce w głównych zmaganiach.

Jeśli Stoch utrzymał formę z poprzednich zawodów, wówczas w niedzielę powinien już skakać w czołowej dziesiątce, która udział w konkursie ma zapewniony. Takim komfortem z 7 Biało-Czerwonych, których Stefan Horngacher zabrał do Norwegii, może na razie pochwalić się Maciej Kot.

Triumfator Letniego Grand Prix w tym sezonie zimowym w każdym z trzech konkursów zajmował miejsce w czołowej dziesiątce, stąd wysoka szósta lokata 25-latka w "generalce".

ZOBACZ WIDEO Małysz, Stoch, Kowalczyk i... Jan Paweł II. Niezwykła ekspozycja Wojciecha Fortuny

Kot i Stoch to dwaj liderzy polskiej kadry w tym sezonie. W piątek w Lillehammer wystąpi jednak 7 Biało-Czerwonych. Oprócz zdobywcy Kryształowej Kuli w sezonie 2013/2014 o awans do zawodów walczyć będą: Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Zmagania w Norwegii mogą być szczególnie ważne dla Zniszczoła i Murańki. Obaj w tym sezonie nie zdobyli jeszcze punktów do PŚ i tylko dobry występ w Lillehammer może przekonać trenera Horngachera, by na tą dwójkę postawił także przy ogłaszaniu składu na Engelberg. Pierwszy krok to pewny awans do sobotnich zawodów. Czy Zniszczoł i Murańka wykonają go? Przekonamy się o tym w piątkowe późne popołudnie.

W odróżnieniu od Kuusamo i Klingenthal kibice nie będą musieli czekać do 18:00 na rozpoczęcie eliminacji. Na Lysgardsbakken start kwalifikacji, których lista startowa znajduje się tutaj, wyznaczono na 15:30. O godzinie 13:00 rozpocznie się pierwszy z dwóch treningów. Relacja na żywo z serii próbnych i eliminacji na WP SportoweFakty.

W piątek jak i w dwóch kolejnych dniach pogoda nie powinna pokrzyżować planów organizatorów. Według meteorologów wiatr w porze treningów i kwalifikacji ma nie przekroczyć 3 m/s. Nie są zapowiadane opady śniegu.

Dwa pierwsze weekendy rywalizacji w PŚ rozbudziły apetyty kibiców nad Wisłą na dalekie skakanie Biało-Czerwonych w sezonie 2016/2017. Oby piątkowe skoki naszych reprezentantów na Lysgardsbakken były zapowiedzią kolejnych udanych konkursów podopiecznych Stefana Horngachera.

czołowa dziesiątka PŚ, która ma pewny udział w sobotnim konkursie:

zawodnikkraj
Markus Eisenbichler Niemcy
Vincent Descombes Sevoie Francja
Andreas Kofler Austria
Peter Prevc Słowenia
Maciej Kot Polska
Stefan Kraft Austria
Manuel Fettner Austria
Daniel Andre Tande Norwegia
Severin Freund Niemcy
Domen Prevc Słowenia
Komentarze (4)
avatar
Ryszard Żuber
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego ... czy Stoch wygra, a nie czy Kot wygra? Znów promujemy ATLAS ? 
endriu122
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Da radę,wszystko idzie w dobrym kierunku. 
avatar
Chrisrks
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba się załapać do 50 i basta.Wygra,nie wygra pies to trącał.Mają powalczyć w głównych konkursach.Myślę,ze cel Polaków to jeden na podium,jeden-dwóch w 10-tce i w sumie 5-ciu w 30-tce. 
avatar
Ksawery Darnowski
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
"Czy Kamil Stoch znów zwycięży"? - to tytuł na głównej stronie.
Znów???
A kiedy on zwyciężył? Wiele lat temu. Czy ktoś to jeszcze pamięta?
Wirtualna chyba już zwariowała.