- Będąc skoczkiem narciarskim, a wcześniej jeżdżąc na nartach, nauczyłem się obchodzić z niepowodzeniami. Nie zawsze wszystko może dobrze się układać. Nawet kiedy zdarzają się wypadki, ja traktuję to właśnie jak niepowodzenie, myślę, jak wyjść z tej sytuacji i czego może mnie ona nauczyć - przyznaje Lukas Mueller w rozmowie z kleinezeitung.at.
Choć wypadek na skoczni z dnia na dzień zmienił życie Austriaka o 180 stopni, skoczek wyjawił, że jeśli tylko wróciłby do sprawności i odzyskał siły, nie wahałby się długo, tylko od razu poszedł na skocznię i chciałby skakać. Mueller zdaje sobie jednak sprawę, że taka wizja na dzień dzisiejszy jest utopijna.
- Co się stało, to się nie odstanie. Nic nie zmienimy. Teraz ważne jest to, co jest przede mną - wyznaje austriacki zawodnik, którego wola walki jest godna podziwu. Podczas powrotu do sprawności fizycznej może on na szczęście liczyć na wsparcie rodziny i kolegów z drużyny, co ma dla niego ogromne znaczenie.
- Moim celem jest to, abym mógł znów poruszać się bez wózka inwalidzkiego - wyjaśnia otwarcie Mueller, dodając: - Teraz każdy, nawet najmniejszy krok naprzód to jak dar. Nawet jeśli miałoby to być tylko zwykłe stanie na nogach, to i tak dużo w porównaniu z tymi, którzy nie są w stanie tego zrobić. To jest wygrana.
ZOBACZ WIDEO 20 minut ubierania stroju. Trudny żywot hokejowego bramkarza (źródło TVP)
{"id":"","title":""}