Skoczkowie rozpoczęli rywalizację na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznych w Trondheim. W sobotni wieczór rozegrano kwalifikację przed konkursem na normalnym obiekcie.
Wystartował w nich m.in. Simon Ammann. Utytułowany Szwajcar pojechał na mistrzostwa, pomimo tego że od dawna jest daleki od swojej najlepszej formy, a w obecnym Pucharze Świata zgromadził jedynie dwa punkty. W swojej próbie osiągnął 97,5 metra. Ostatecznie zajął 45. miejsce i awansował do konkursu.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Przy okazji jego skoku komentatorzy Eurosportu nawiązali do tego, że w składzie reprezentacji Polski na mistrzostwa świata zabrakło Kamila Stocha. Co prawda nie użyli nazwiska trzykrotnego mistrza olimpijskiego, jednak ich słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości, o kim mowa.
- Szefowie szwajcarskiej kadry zdecydowali, że Simon powinien jechać na mistrzostwa. I myślę, że niezależnie od tego, czy był lepszy lub gorszy od jakiegoś chłopaka, który był ewentualnym kolejnym wyborem, jest to ukłon w stronę wielkiego mistrza, który przez wiele lat stanowił o sile i rozpoznawalności szwajcarskich skoków narciarskich. Zupełnie nie powiedziałem tego a propos - mówił Igor Błachut .
- Przykładowo reprezentacja Polski postanowiła nie zabierać nikogo tylko dlatego, że wcześniej miał wielki wkład w jej sukcesy - rzucił Michał Korościel.
- Znalazłbym jeszcze parę argumentów, które przemawiałby za tym, żeby takiego hipotetycznego zawodnika tutaj oglądać - zakończył ten wątek Błachut.
Przypomnijmy, że w składzie reprezentacji Polski znaleźli się Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Piotr Żyła. Trener Thomas Thurnbichler przekazał, że przy wybieraniu kadry uwzględnił dwa czynniki: pozycję w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz najlepszy indywidualny występ danego zawodnika w sezonie.
Kamil Stoch w PŚ zajmuje 36. miejsce - o trzy lepsze od Żyły. "Wiewiór" to jednak mistrz świata sprzed dwóch lat. Thurnbichler przyznał, że to zadecydowało o tym, że nie znalazł się w reprezentacji. Dodajmy, że tuż przed ogłoszeniem składu reprezentacji Stoch zanotował swój najlepszy weekend w tym sezonie Pucharu Świata i zajął 22 oraz 16 miejsce w Sapporo.
Decyzja o pominięciu jednego z najbardziej utytułowanych zawodników w historii tej dyscypliny wywołała wiele dyskusji w Polsce, zarówno wśród kibiców, jak i ekspertów. Wściekłości z powodu wyborów Thurnbichlera nie krył m.in. były trener Stocha, Krzysztof Sobański.
- Cały system kwalifikacji na mistrzostwa nie był jasny i zrobiony tak, jak Thomas Thurnbichler chciał, czyli z pominięciem Kamila. Szukano wyjścia z sytuacji i znaleziono. To sprawa niepoważna i zagrywka poniżej pasa. Ta sztuczność i złośliwość jest nie na miejscu. Boli mnie, że teraz pojawia się tak wiele nieprzychylnych Kamilowi komentarzy. Żal mi go, gdyż nie zasłużył sobie na takie potraktowanie - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty (Więcej: TUTAJ)