Kamil Stoch ciągle poszukuje stabilności i poprawy jakości swoich skoków w tym sezonie. Trzykrotny mistrz olimpijski w piątkowych (17.01) kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego PŚ w Zakopanem zajął 26. miejsce.
37-latek nie był zadowolony ze swojego występu. - Nie do końca czuję, że idę w dobrą stronę, bo moje skoki tego nie pokazują. Jest falowanie pomiędzy dobrą i słabszą próbą. Nie czuję tego, jak siadam na belce, że to pójdzie w stu procentach - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
W sobotę (18.01) Stoch, razem z Pawłem Wąskiem, Aleksandrem Zniszczołem i Dawidem Kubackim, wystąpi w konkursie drużynowym PŚ w stolicy polskich Tatr (początek zawodów o godz. 16:15).
ZOBACZ WIDEO: Fantastyczna możliwość, słabsze wyniki. „Zrobiłam wszystko”
Jeden z najwybitniejszych polskich skoczków narciarskich po trudnym sezonie 2023/24 rozważał zakończenie kariery. Ostatecznie jednak, dzięki wsparciu żony Ewy Bilan-Stoch oraz indywidualnym treningom z Michalem Doleżalem, zdecydował się kontynuować przygodę ze skokami.
Stoch wcześniej zadbał również o swoją przyszłość poza sportem. Dzięki zdobytemu wykształceniu, posiada kwalifikacje trenerskie, co otwiera mu drogę do pracy szkoleniowej. Już teraz ma wszystkie niezbędne uprawnienia.
Edukacja zawsze była istotnym elementem w życiu Stocha. Po maturze zdanej w 2006 r. w Zakopanem, ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie. W 2012 r. - jak ustalił "Super Express" - obronił pracę magisterską "Obciążenia treningowe stosowane w szkoleniu skoczków narciarskich prezentujących wysoki poziom sportowy na wybranym przykładzie".
Jego pasja do skoków narciarskich oraz solidne wykształcenie mogą sprawić, że w przyszłości będzie równie cenionym trenerem, jak obecnie zawodnikiem.