Paweł Wąsek był zadowolony ze swojego noworocznego występu na skoczni w Ga-Pa (uplasował się na 16. pozycji - więcej TUTAJ). 25-latek, podobnie jak w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie (zajął 10. miejsce), był najlepszym z Biało-Czerwonych w zawodach niemieckiej części prestiżowego turnieju.
Po konkursie w Ga-Pa Wąsek był gościem studia Eurosportu, gdzie m.in. odniósł się do tematu zaufania kadrowiczów do Thomasa Thurnbichlera i jego asystentów. Polscy skoczkowie ostatnio zaczynają między wierszami kwestionować metody Thurnbichlera (więcej TUTAJ).
- Od początku lata widziałem, że w moich skokach jest postęp. Uwierzyłem, że to może funkcjonować. Teraz jest to najlepszy period PŚ w mojej karierze, najlepszy początek zimy. Nie powiem, że nie ufam w proces i pomysły szkoleniowe (Thurnbichlera - przyp. red.). Ufam i chcę nadal ufać - zapowiedział reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Wąsek dodał, że brakuje trochę dobrej atmosfery w kadrze. - Wiadomo, że jeśli nie ma wyników, to ciężko schodzić ze skoczni z uśmiechem na twarzy. To też ciężko, żeby atmosfera była dobra. Ale ja się staram cieszyć swoimi skokami, sprawiają mi one radość. W drużynie jest jak jest, ale to Piotrek (Żyła - przyp. red.) stara się zawsze rozweselić - wyjawił kadrowicz Thurnbichlera.
Jakie są ambicje i cele Wąska na kolejne konkursy? - Na pewno chciałbym, żeby ta "10" stała się normą. Żeby zbliżyć się i walczyć o miejsca na podium. To jest sport, wszystko jest realne. Ja się rozwijam, także mam nadzieję. Może jeszcze nie w tym momencie, ale czy dogonię czołówkę tej zimy, czy przyszłej, a może w ogóle, to tego nie wie nikt i to jest też w sporcie piękne - podsumował na antenie Eurosportu.