Już w ten weekend w Lillehammer startuje sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. W Norwegii odbędą się trzy konkursy. W piątek skoczkowie i skoczkinie powalczą w konkursie drużyn mieszanych, a w sobotę i niedzielę w zawodach indywidualnych.
Wielką niewiadomą pozostaje dyspozycja naszych zawodników. Biało-Czerwoni słabo spisali się w ostatnich zawodach Letniego Grand Prix w Klingenthal. Na myśl przychodzą sceny z ubiegłej zimy, gdzie poza Aleksander Zniszczołem nasi skoczkowie spisywali się bardzo słabo.
Trener Thomas Thurnbichler był jednak optymistą i w wywiadzie dla WP SportoweFakty i opowiedział także o dwóch skoczkach, którzy prezentują wysoką formę (więcej TUTAJ). Co o dyspozycji Polaków tuż przed pierwszymi zawodami sądzi prezes PZN Adam Małysz?
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- Dyspozycje naszych zawodników wydawały się być wysokie. Jedyne, czego mi brakowało, to lidera, który by skakał o trzy metry dalej od pozostałej czwórki. Wówczas reszta mogłaby do niego dorównywać. Pytanie tylko czy cała nasza ekipa jest na równym poziomie wysokim, czy wręcz przeciwnie - niewysokim. Pierwsze konkursy w Lillehammer, a później w Kuusamo, do którego się wybieram, dadzą nam odpowiedź na pytanie, w którym miejscu jesteśmy - przyznał prezes PZN w rozmowie z Polsatem Sport.
Na pytanie dziennikarza: "Co pan przeczuwa" odpowiedział dosadnie. - Mam tylko nadzieję, że nie jesteśmy w tak ciemnej dziurze, jak w zeszłym roku - stwierdził.