Kamil Stoch był czwarty spośród Polaków podczas piątkowej rywalizacji w Wiśle. Uzyskał 121,5 metra przy nieznacznym wietrze w plecy, co dało mu 22. miejsce. Lepiej spisali się Piotr Żyła (13.), Dawid Kubacki (14.) i Aleksander Zniszczoł (15.).
Po kwalifikacjach zapytany został, czy skoki przed własną publicznością dodały mu energii. - Dobrze jest być u siebie - skomentował krótko w rozmowie z Eurosportem.
Dla skoczków była to pierwsza okazja, aby spróbować się na przebudowanej skoczni w Wiśle. Zmieniony został m.in. próg, a także profil zeskoku. - Ja bym powiedział, że skocznia zmieniła się nieznacznie - ocenił Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
- Zmienił się podobno sam profil. Ten próg jest obniżony, natomiast ja tego nie czuję, bo przy moim odbiciu, które jest daleko za progiem, trudno wyczuć cokolwiek. Powiedziałbym, że w moim odczuciu nie zmieniło się wiele - dodał.
Tym samym podkreślił, że w dalszym ciągu ma problem ze spóźnianiem odbicia.
Stoch zaprezentował się publiczności z kaskiem w nowych barwach, co mogło być małym zaskoczeniem. Wyjaśnił, czym podyktowana została ta zmiana.
- Główny sponsor chciał, żebym wystartował w PolSKIm Turnieju w takich barwach. Gogle wybrałem sam, nie pytając się nikogo, żeby w miarę wszystko pasowało. To cała historia - zakończył.
Kamil Stoch znalazł się w gronie siedmiu Polaków, którzy wystąpią w niedzielnym konkursie (14 stycznia). Początek zmagań o godz. 16:00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Eurosporcie 1 i Playerze.
Czytaj także:
- Szokujący wywiad polskiego skoczka. Na żywo zaczął krytykować trenerów
- Jest decyzja trenera. Znamy skład na konkurs duetów