To kolejna w tym sezonie kontuzja reprezentanta Austrii. Najpierw więzadła krzyżowe w kolanie zerwał Maximilian Steiner. Do tego też uszkodził łąkotkę, co stawia pod znakiem zapytania jego dalsze występy na światowych skoczniach.
Thomas Lackner natomiast ma z głowy obecny sezon. Bolesny upadek w Seefeld sprawił, że Austriak doznał kilku urazów.
- Przytrzymało mnie przy lądowaniu z powodu dużej ilości świeżego śniegu, wylądowałem na brzuchu i złamałem dwa żebra. Moja prawa noga obróciła się i przez to, że wiązanie nie wypięło się, złamałem kość strzałkową i zerwałem więzozrost piszczelowo-strzałkowy. Mam też bardzo lekki uraz lewego kolana, poza tym oba kolana są w porządku - przekazał w rozmowie z portalem Skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora
Trochę czasu minie, zanim austriacki skoczek wróci do pełnej sprawności. Na pewno zależało mu, aby dojść do jak najwyższej formy, tym bardziej że konkurencja w tym sezonie w jego kadrze jest naprawdę spora. Wystarczy powiedzieć, że Austria jest obecnie liderem Pucharu Narodów.
Lackner nie jest anonimową postacią w świecie skoków. Dość późno wszedł do Pucharu Świata, ale miewał momenty, kiedy wskakiwał do czołówki.
W sezonie 2020/2021 uplasował się nawet na 4. miejscu w zawodach w Niżnym Tagile. Wówczas przeżywał najlepszy okres w karierze. Na koniec kampanii zajął 36. pozycję w klasyfikacji generalnej, gromadząc 93 punkty. Sezon później triumfował w Pucharze Kontynentalnym.
Czytaj także:
Kapitalny lot Macieja Kota. Na taki powrót czekaliśmy