Jeszcze kilka tygodni temu Halvor Egner Granerud twierdził, że jest w dobrej dyspozycji. W wywiadzie z Eurosportem opowiedział, nad czym pracował latem. Był przekonany, że poprawki pozwolą mu osiągać jeszcze większe odległości na skoczni (więcej tutaj).
Ale pierwsze konkursy Pucharu Świata w sezonie 2023/2024 były dla norweskiego mistrza sporym rozczarowaniem. Na inaugurację w fińskiej Ruce osiągnął odpowiednio 16. i 10. pozycję. Trudno mówić o poprawie w Lillehammer, ponieważ przed własną publicznością był 15. na normalnej skoczni i 17. na skoczni dużej.
Norweskie media były zawiedzione postawą Graneruda na rodzimych skoczniach. Gospodarze, podobnie jak inne nacje, znów byli świadkami austriacko-niemieckiej dominacji. Po czwarte w sezonie zwycięstwo sięgnął rewelacyjny Stefan Kraft.
Granerud udzielił wywiadu telewizji NRK. Jak przyznał, był przekonany, że po pierwszym skoku (na odległość 119 metrów) nie zakwalifikuje się do drugiej serii i na tym jego występ w niedzielnym konkursie się zakończy.
- Chciałem się jak najszybciej przebrać, spakować, wsiąść w samochód i pojechać do domu do Trondheim, aby położyć się na kanapie - stwierdził szczerze 27-latek z Oslo, który dwukrotnie wywalczył Kryształową Kulę.
Po czterech konkursach Pucharu Świata w sezonie 2023/2024 Granerud ma w dorobku 71 punktów i zajmuje 16. pozycję w klasyfikacji generalnej. Tuż przed nim jest notowany najlepszy z Norwegów, Marius Lindvik.
Czytaj także:
- "Nikt nie chciał mi pomóc. Sorry, nara". Polak wyjaśnia, dlaczego nie oddał skoku
- Podłamany Stoch aż ugryzł się w język. "Nie chcę powiedzieć za dużo"
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora