Ból uniemożliwiał mu złożenie do pozycji najazdowej. W tym elemencie jest jak Piotr Żyła

Newspix / EXPA/ Tadeusz Mieczynski / Na zdjęciu: Kacper Juroszek
Newspix / EXPA/ Tadeusz Mieczynski / Na zdjęciu: Kacper Juroszek

Po tym jak zrobił furorę latem, wydawało się, że może być objawieniem Pucharu Świata. Kontuzja kręgosłupa zabrała jednak Kacprowi Juroszkowi pierwszą część sezonu. To już jednak przeszłość. Wielki polski talent wraca do elity i wystartuje w Rasnovie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Najgorsze jest już za mną. Jestem zdrowy i gotowy do rywalizacji - mówi nam tuż przed rywalizacją w Rumunii Kacper Juroszek.

Eksperci nie mają wątpliwości, 21-latek, mimo braku medalu w rywalizacji juniorskiej, ma papiery na wielkie skakanie. Ma moc w nogach taką jak Piotr Żyła, a swoje nieprzeciętne umiejętności udowodnił podczas ostatniej edycji Letniego Grand Prix.

Na miesiąc przed startem Pucharu Świata Juroszek zrobił wręcz furorę. W austriackim Hinzenbach, na skoczni gdzie w pierwszej kolejności liczy się siła odbicia, zajął 9. miejsce. Był wśród największych gwiazd. Kilka dni później, już na znacznie większym obiekcie w Klingenthal, było tylko minimalnie słabiej (13. pozycja).

Zamiast sensacji był ogromny ból

Wydawało się, że 21-latek może nieźle namieszać też zimą. Bardzo chwalił go Thomas Thurnbichler i wsłuchując się w słowa austriackiego trenera, można było odnieść wrażenie, że zamierza dać sporo szans młodemu skoczkowi w Pucharze Świata.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

I wtedy odezwały się plecy młodego skoczka. Walczył z dyskopatią, przez którą rozwinęła się rwa kulszowa. Odczuwał duży ból przy złożeniu się do pozycji najazdowej i o skakaniu nie było mowy. Zamiast skupić się na rywalizacji, pierwszą część sezonu Kacper Juroszek poświęcił na pracę z fizjoterapeutą i powrotem do formy fizycznej.

- Było ciężko, miałem za sobą świetne lato i miałem względem siebie duże oczekiwania na zimę. Przez kontuzję musiałem opuścić jednak dużą część sezonu. Nie poddaję się jednak. Wreszcie jestem zdrowy, jeszcze sporo skakania tej zimy nas czeka i będę walczył o jak najlepsze wyniki - podkreślił młody skoczek, który pod względem stylu lotu wzoruje się na samym Kamilu Stochu.

Teraz nieźle namiesza?

W weekend znów świat skoków będzie mógł przypomnieć sobie o polskim talencie podczas Pucharu Świata w Rasnovie. 21-latek obok Tomasza Pilcha, Macieja Kota i dwukrotnego medalisty MŚJ Jana Habdasa znalazł się w składzie Polaków na zawody w Rumunii. Na tydzień przed tymi zmaganiami, Juroszek zasygnalizował zwyżkę formy, dwukrotnie stając na podium w zawodach FIS Cup w Szczyrku.

- Te konkursy dały mi duży zastrzyk pewności siebie. Oczywiście na progu te skoki nie wyglądają jeszcze idealnie, ale skacze mi się naprawdę dobrze, i z wiarą w siebie pojadę do Rasnova - zapewnił.

A podczas zawodów w Rumunii z uwagą przyglądać się będą 21-latkowi legendy dyscypliny, między innymi Andreas Goldberger, który w wywiadzie dla sport.pl stwierdził, że to właśnie Juroszek i Paweł Wąsek są największymi nadziejami polskich skoków na sukcesy w kolejnych latach.

- Te słowa do mnie docierają. Jest to dla mnie bardzo miłe, ale wiem, że czeka mnie jeszcze dużo pracy, żeby być w takim miejscu, w którym widzą mnie eksperci, między innymi Andreas Goldberger. Nie ukrywam jednak, że takie słowa od legendy napędzają mnie do jeszcze większego wysiłku na treningach - podkreślił Kacper Juroszek.

Czy po Rasnovie pod adresem 21-latka pojawi się jeszcze więcej komplementów? Przekonamy się już w najbliższy weekend. W Rumunii odbędzie się konkurs indywidualny oraz duetów. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na Pilot WP.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Plan rywalizacji skoczków w Rasnovie:

piątek (17.02.2023)
9:00 - oficjalny trening (2 serie)
16:45 - kwalifikacje

sobota (18.02.2023)
15:15 - seria próbna
16:20 - konkurs indywidualny

niedziela (19.02.2023)
15:00 - seria próbna
16:10 - konkurs duetów

Czytaj także:
Wskazał, kto z liderów kadry powinien wystartować w Rasnovie
Wrócił do Pucharu Świata i zawiódł. "Wszystko się rozsypuje"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty