W Lake Placid Tomasz Pilch wrócił do Pucharu Świata po nieco dłuższej przerwie. 22-latek startował w zawodach najwyższej rangi na początku sezonu, gdzie najlepiej zaprezentował się w pierwszym konkursie w Wiśle, zajmując 23. lokatę. Później nie potrafił już wchodzić do finałowej serii, a były też momenty, kiedy w ogóle nie kwalifikował się do konkursów.
Przed Turniejem Czterech Skoczni stało się jasne, że Pilch zostanie wycofany z Pucharu Świata. Trafił więc do Pucharu Kontynentalnego, gdzie radził sobie naprawdę dobrze. Wystartował w pięciu konkursach i dwukrotnie stawał na podium. Gdy więc trener kadry A Thomas Thurnbichler nie wykorzystywał pełnej kwoty startowej, to kibice dopytywali się o szansę dla Pilcha. Ta ostatecznie nadeszła.
W Lake Placid Pilch rozpoczął skakanie świetnie, zajmując 10. miejsce w kwalifikacjach do pierwszego konkursu. Jednak gdy już przyszło do zawodów, to wróciły złe wspomnienia. Polak plasował się kolejno na 41. oraz ostatniej - 50. pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia
Józef Jarząbek nie ma wątpliwości, że Pilch jest kolejnym skoczkiem, u którego trzeba popracować nad aspektem mentalnym.
- Tomasz Pilch nie jest na początku swojej kariery, trochę dojrzał, oddał sporo skoków i na pewno chciałoby się, aby więcej razy punktował w zawodach Pucharu Świata. Ma on jednak ten sam problem, co wielu innych skoczków. Gdy z tyłu głowy ma informację, że "musi" dobrze skoczyć, to wtedy wszystko się rozsypuje. Inaczej jest oczywiście na treningach lub konkursach niższej rangi, gdzie bez obciążenia psychicznego potrafi oddawać solidne skoki - mówi nam Józef Jarząbek, trener TS Wisły Zakopane.
Nasz rozmówca zwraca uwagę również na inną ważną kwestię, która ma związek z psychiką i zarazem podejściem do pojedynczego skoku.
- Jak się bardzo chce coś poprawić, to w rzeczywistości nie idzie to w parze z rozwojem umiejętności. Pojawiają się wtedy napięcia mięśniowe i ta pozycja najazdowa też nie jest taka, jaka być powinna, a po tym sypią się elementy techniczne. To powoduje, że trudno jest odlecieć daleko - dodaje.
Po weekendzie w Lake Placid Tomasz Pilch nie wypadł z Pucharu Świata, lecz głównie z powodu faktu, że najlepsi polscy skoczkowie będą trenować w kraju, żeby jak najlepiej przygotować się do mistrzostw świata. Pilch tymczasem pojedzie do Rasnova, gdzie stawka zawodników nie będzie mocna, bo z udziału zostali wycofani także czołowi zawodnicy z innych państw.
- Każdy dobry występ w zawodach niezależnie od stawki skoczków może podbudować danego zawodnika. Gdyby np. Tomasz Pilch wszedł do pierwszej dziesiątki, to z pewnością dałoby mu to pozytywny bodziec na dalszą część sezonu - kończy Jarząbek.
Szansa na pierwsze punkty Pucharu Świata dla Pilcha od początku listopada już w sobotę, 18 lutego. To wtedy odbędzie się konkurs indywidualny (start o godz. 16:20). Dzień później skoczkowie będą rywalizować w duetach (początek o 16:10).
Czytaj także:
Tego w Pucharze Świata jeszcze nie było