W Niemczech zapanowała prawdziwa burza po występie skoczków w 71. Turnieju Czterech Skoczni. Żaden z nich nie był w stanie włączyć się do walki o końcowe zwycięstwo. Mało tego, nikt nie zmieścił się w czołowej dziesiątce - najwyżej sklasyfikowany Andreas Wellinger zajął 11. miejsce. Kompletnie zawiedli Karl Geiger i Markus Eisenbichler. Patrząc na klasyfikację generalną, widać, że trener Niemców Stefan Horngacher ma tylko jeden powód do zadowolenia. To postawa 22-letniego Philippa Raimunda.
Większość sezonu na zapleczu
Młody zawodnik zajął 13. miejsce w całym turnieju i w jego przypadku to wielki sukces. Raimund rozpoczął sezon Pucharu Świata od 39. i 19. lokaty w Wiśle, a później na dość długi czas trafił do "drugiej ligi", czyli do Pucharu Kontynentalnego. Tam zwyciężył w dwóch konkursach. Aż prosiło się o to, by otrzymał szansę na występ w Turnieju Czterech Skoczni.
Raimund nie jest "typowym" podopiecznym Stefana Horngachera, bo większość czasu spędza u boku Andreasa Mittera. Tymczasem to on ratował honor niemieckich skoków, bo tak to trzeba wprost ująć. Jednocześnie pokazał Horngacherowi, że niesłusznie odsunął go od startów w Pucharze Świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
22-latek skakał na przełomie 2022 i 2023 roku bez kompleksów i radził sobie nawet z trudnymi warunkami. Podczas konkursów Turnieju Czterech Skoczni zajmował kolejno: 14., 15., 13. i 12. miejsce. Takie wyniki w debiutanckim występie w niemiecko-austriackiej imprezie muszą budzić podziw.
- W swoim pierwszym Turnieju Czterech Skoczni kończył każdy konkurs w pierwszej "15". Ja nie byłem w stanie tego zrobić podczas mojego pierwszego TCS. Czapki z głów, to było naprawdę dobre - komplementował Raimunda Karl Geiger, cytowany przez skispringen.com.
Daje im nadzieję
Raimund jest jednym z nielicznych zawodników, który nie odczuł przeskoku z Pucharu Kontynentalnego do Pucharu Świata. Zazwyczaj różnica poziomów pomiędzy zawodami tej rangi jest ogromna, ale akurat po niemieckim skoczku tego nie widać. 22-latek stopniowo przesuwa się w górę klasyfikacji generalnej PŚ. Obecnie ma już 88 punktów i zajmuje 30. miejsce.
W ostatnim czasie Raimund potwierdza swój talent. Jako junior nie zdobył medalu mistrzostw świata indywidualnie, ale trzy razy sięgał po krążek w drużynie - ma w swojej kolekcji dwa złota i brąz.
W tej chwili jest jedną z największych nadziei niemieckich skoków i być może kwestią czasu jest to, aż pierwszy raz w karierze wskoczy do czołowej dziesiątki zawodów PŚ. Pytanie tylko, czy w najbliższym czasie krytykowany przez wielu kibiców Horngacher będzie w stanie rozwinąć jego potencjał.
Czytaj także:
Nie uwierzysz, co trenują skoczkowie. Wszystko po to, by przejść kontrolę kombinezonu