23,3 punktu - to przewaga Halvora Egnera Graneruda nad drugim Dawidem Kubackim przed ostatnim konkursem 71. Turnieju Czterech Skoczni. Norweg znajduje się w komfortowej pozycji do tego, aby sięgnąć po Złotego Orła, tym bardziej, że w czwartkowym kwalifikacjach również był najlepszym skoczkiem.
Po zakończeniu serii kwalifikacyjnej Granerud stanął przed kamerami norweskich mediów. W rozmowie z telewizją TV 2 wrócił do konkursu w Innsbrucku. W pierwszej serii tych zawodów Kubacki odrobił do Norwega blisko 13 punktów, ale w drugiej Granerud znów oddalił się od swojego najgroźniejszego rywala.
- Poczułem przyjemną ulgę po Innsbrucku - przyznał skoczek. A później przeszedł już do Bischofshofen. - Mam stąd dobre wspomnienia z zeszłego roku, kiedy stałem na podium - przypomniał.
Granerud pytany o uczucia przed finałem Turnieju Czterech Skoczni mówi o podekscytowaniu, ale i o presji. - Jestem w sytuacji, o której marzyłem od dawna. Więc jestem podekscytowany. Mam duże zaufanie do własnych skoków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
- Czuję presję. Gdziekolwiek się ruszę, kamery skierowane są na mnie. Ale to jest sytuacja, której doświadczałem na przestrzeni czasu - dodał.
Początek finałowego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni w piątek o godzinie 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie, na platformie Pilot WP, a relacja "na żywo", skok po skoku, w w serwisie WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Stoch i Kubacki wzięci na kontrolę. Taki był powód
- Kapitalne skoki Polaków w kwalifikacjach! Granerud nie zwalnia