"To nie jest sprawiedliwe". Stanowcza reakcja Thurnbichlera na decyzje jury

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

- Najlepsi skoczkowie powinni oddawać skoki z tego samego rozbiegu - mówi w wywiadzie dla WP SportoweFakty Thomas Thurnbichler. Tuż przed Turniejem Czterech Skoczni trener polskich skoczków ocenia też formę Kubackiego, Żyły i Stocha.

[b]

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty: Dawid Kubacki jest głównym faworytem Turnieju Czterech Skoczni?[/b]

Thomas Thurnbichler, trener polskich skoczków: Możemy tak powiedzieć. W tej chwili jest najbardziej stabilnym skoczkiem na świecie. Ma żółtą koszulkę lidera. Grono głównych faworytów turnieju jest jednak nieco większe. Oprócz Dawida należy zaliczyć do nich także: Anze Laniska, Halvora Egnera Graneruda i Stefana Krafta.

Co decyduje o zwycięstwie w tak trudnym turnieju?

Potrzebna jest stabilna forma na wysokim poziomie na wszystkich skoczniach. Trzeba stawiać krok po kroku i nie myśleć za szybko o kolejnym konkursie. Dla przykładu forma Graneruda nie jest jeszcze tak stabilna, niektóre jego skoki są zbyt agresywne. Z kolei Stefan Kraft co roku nie może znaleźć sposobu na skakanie w Garmisch-Partenkirchen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom

Jaki jest klucz do tak znakomitej formy Kubackiego?

Jego skoki są kompletne i świetnie wyglądają technicznie. Udało nam się poprawić u Dawida przejście do fazy lotu, a w samym locie też nie ma się do czego przyczepić. Świetnie radzi sobie z obciążeniem mentalnym, a to niezwykle ważne w tak wymagających zawodach jak Turniej Czterech Skoczni.

Co więcej, Dawid wygrał już wiele w skokach narciarskich, dzięki temu na turnieju nie będzie ciążyć na nim aż taka presja. Czekamy zatem ze spokojem na to, co wydarzy się Niemczech i Austrii.

Piotr Żyła jest w najlepszej formie w karierze?

Podobnie jak Dawid jest w bardzo stabilnej formie i w skokach konkursowych nie zalicza żadnych wpadek. Większość zawodów kończy w pierwszej szóstce, dwa razy był już na podium, to wyniki godne uwagi. Co jednak najważniejsze, Piotrek ciągle ulepsza swoje skoki. Na przykład w Engelbergu skakał najlepiej w sezonie. Imponować też może jego pozytywna, taka sportowa, pewność siebie.

Nie jest jednak łatwym skoczkiem do prowadzenia. Jak pan trafił do psychiki Piotra Żyły?

Każdy mówi, że Piotrek nie jest łatwym do prowadzenia skoczkiem, ale ja nie zauważyłem tego. Od pierwszego naszego wspólnego treningu mamy bardzo dobre relacje i zaakceptował plan, jaki przygotowaliśmy na jego skoki. Zawsze pracuje na sto procent, świetnie obserwuje się jego zaangażowanie i ciągłą chęć poprawy skoków.

A co z Kamilem Stochem? Kiedy wydawało się, że ustabilizował się na poziomie pierwszej dziesiątki, w niedzielę w Engelbergu był dopiero 39. Wypadek przy pracy, czy jego forma wciąż nie jest ustabilizowana?

W pierwszym konkursie w Engelbergu wyglądało to naprawdę nieźle, popełniał jeszcze błędy, ale nie były one duże. W niedzielę nie miał żadnych szans na daleki skok. Warunki były ekstremalne, na progu wiatr przekraczał 3 m/s w plecy. Dla porównania Piotrek czy Dawid mieli tylko 1 m/s w plecy w tej samej części skoczni. Dlatego ten wynik Kamila był tylko wypadkiem przy pracy, spowodowanym warunkami i nie pokazywał jego obecnej formy.

Kamil Stoch może włączyć się do walki z najlepszymi podczas Turnieju Czterech Skoczni?

Nie jestem pewien, czy celem Kamila powinno być zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Celem jest oddanie tak wielu dobrych skoków, jak to możliwe. Potrzebna jest pewność siebie, którą Kamil dobrymi startami jak w Engelbergu czy Titisee dopiero nabiera. U niego będzie ona bardziej widoczna w drugiej części sezonu. Na turniej jedziemy z dwoma liderami: z Piotrkiem i Dawidem, ich stać na znakomite rezultaty w turnieju i to na nich będzie zwrócona cała uwaga. Z kolei Kamil będzie mógł skakać bez presji.

Poziom w Pucharze Świata w tym sezonie jest bardzo wysoki, ale widowisko - częstym obniżaniem rozbiegu - psuje jury. Zgadza się pan z taką tezą?

Zdecydowanie. Dla mnie, jako trenera, najważniejsza jest sprawiedliwa rywalizacja. Jeśli zmienia się tak często belki jak ostatnio, to nie jest sprawiedliwe. Dzięki zmianom rozbiegu zawody są szybko kontynuowane i to jest dobre dla jury, ale moim zdaniem najlepsi skoczkowie powinni oddawać skoki z tego samego rozbiegu. Najczęściej wygląda to tak, że gdy na samym początku mamy dalekie skoki, to od razu błędnie zakłada się, że ci najlepsi będą lądowali w granicach rozmiaru skoczni.

Poza Kubackim, Żyłą, Stochem i Wąskiem pozostali reprezentanci Polski nie są w dobrej formie. Brał pan pod uwagę zabranie na Turniej Czterech Skoczni tylko tą czwórkę i niewykorzystanie limitu sześciu skoczków?

Chcemy w pełni wykorzystać kwotę startową, czyli zabieramy sześciu skoczków. Chcemy też dać szansę młodym zawodnikom, by zebrali na tak ważnym turnieju cenne doświadczenie. Teraz nie będą skakać imponująco, ale to, co wyniosą z tegorocznej edycji zaprocentuje u nich w przyszłości.

***

Po mistrzostwach Polski w Wiśle Thomas Thurnbichler zdecydował, że Polskę na 71. Turnieju Czterech Skoczni reprezentować będą: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Stefan Hula i debiutant na takich zawodach 19-letni Jan Habdas.

Czytaj także:
Koszmar Piotra Żyły. Ciężko było w to uwierzyć
To psuje skoki narciarskie. Dyscyplina zmierza donikąd [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty