Dawid Kubacki nie zatrzymuje się. Polski skoczek jest w wyśmienitej formie. Piątkowe zawody w Titisee-Neustadt zakończył na bardzo wysokiej - drugiej - pozycji (TUTAJ znajdziesz relację z tej rywalizacji >>). Mimo że w pierwszej serii nie było dobrze. Jednak w drugim skoku odpalił prawdziwą petardę i ostatecznie zajął drugą pozycję.
Dzięki takiemu wynikowi polski skoczek umocnił się na pozycji lidera Pucharu Świata. Trzeba przyznać, że początek sezonu 2022/23 ma rewelacyjny.
- Szkoda tej I serii - Kubacki rozpoczął rozmowę z dziennikarzem Eurosportu po zakończonych zawodach. - Trochę... spsułem ten skok. Było późno. Późno się wybiłem, nie zabrałem się odpowiednio, na dodatek wiatr się zmienił i wiał mi w plecy. Lekko dostanę po uszach od trenera.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"
Stojący obok Thomas Thurnbichler nie zamierzał jednak krytykować swojego zawodnika. - Przede wszystkim mieliśmy zmianę warunków, czyli wiatru - przyznał. - I Dawid na tym głównie ucierpiał.
Selekcjoner zdradził również, że podczas sobotnich (10.12.) zawodów w mikście nie będzie raczej niespodzianek. Czyli do Kingi Rajdy i Nicoli Konderli dołączą najprawdopodobniej: Kubacki i Piotr Żyła.
Na koniec oddajmy jeszcze głos Kubackiemu. - Z gorszych skoków też trzeba wyciągnąć lekcje - powiedział. - Wyciągnąłem, odzyskałem podium, wpadło drugie miejsce. W sumie ten dzień był pozytywny.
Czytaj także: Rośnie przewaga Dawida Kubackiego. Dwóch Polaków w czołówce Pucharu Świata >>