96,5 metra w pierwszej serii i 95 metrów w drugiej - to odległości, jakie osiągnął Kamil Stoch w letnich mistrzostwach Polski, które we wtorek odbyły się na Średniej Krokwi w Zakopanem. To przełożyło się na dopiero siódmą lokatę na krajowym podwórku, podczas gdy przed zmaganiami trzykrotny mistrz olimpijski był wymieniany w gronie kandydatów do medalu.
- Miałem kiepski dzień. Nie szło nic tak, jakbym chciał. Na tym etapie może przyjść taki tydzień słabszej dyspozycji - przyznał Stoch przed kamerą Telewizji Polskiej.
Poprzedni sezon nie był udany dla Stocha. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął 19. lokatę - najsłabszą od Pucharu Świata 2009/10. Doświadczony skoczek nie chce nakładać na siebie żadnej presji przed rozpoczęciem kolejnego cyklu.
- Nie robię sobie wielkich oczekiwań. Staram się rozwijać i chcę skakać coraz lepiej - skwitował krótko.
Stoch w ostatnich latach przyzwyczaił kibiców, że pierwsze konkursy zimowego sezonu są dla niego po to, aby dojść do pełni formy. Teraz - mimo że inauguracja PŚ odbywać się będzie w Wiśle - ma być podobnie. - Ja tak naprawdę uznaje początek sezonu w okolicach zawodów w Engelbergu i na ten moment chcę być przygotowany - zakończył.
Czytaj także:
- Co za skok Dawida Kubackiego! Pobił rekord [WIDEO]
- "Kubacki robi 'kobajasziego'". Eksperci w euforii po skokach Polaka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca