Po kilku latach przerwy w świetnym stylu do Energa Basket Ligi powróciła drużyna Grupy Sierleccy Czarnych Słupsk, która pomimo bardzo słabego początku, ostatecznie pokonała HydroTruck Radom 83:80. Po pierwszej połowie beniaminek przegrywał 34:45, a w pewnym momencie tracił do przeciwnika już 18 punktów i nic nie zapowiadało szczęśliwego zakończenia.
Debiut marzeń
- Jak powiedziałem chłopakom w szatni, jest to debiut marzeń i mój, i zespołu, i całego miasta Słupsk - rozpoczął wypowiedź na konferencji prasowej Mantas Cesnauskis, wieloletni były zawodnik Czarnych, który w czwartkowy wieczór zadebiutował w roli pierwszego trenera drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Weszliśmy bardzo źle w ten mecz, rywale "naskoczyli" na nas bardzo agresywnie, w pewnym momencie "pękliśmy" i przeciwnicy bardzo szybko zbudowali przewagę 18 punktów. Wyszliśmy jednak z tego, drużyna pokazała wielki charakter - podkreślił Litwin. - Cieszę się bardzo, bo takie mecze budują na przyszłość - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Rozmowa w szatni odmieniła przebieg meczu
Zapytaliśmy szkoleniowca gości o to, co powiedział podopiecznym w szatni w przerwie, że ich gra diametralnie się odmieniła. - Po pierwsze, żeby się uspokoili, bo wyszliśmy zbyt nerwowi na ten mecz, zarówno w obronie, jak i w ataku. Pozmienialiśmy obronę, zwłaszcza wobec jednej zagrywki, z której rywale bardzo często punktowali na początku spotkania - zdradził niuanse taktyczne.
- Powiedziałem, że musimy walczyć i zostawić serce na parkiecie. Nie było wiadomo, czy się uda, ale dwie przegrane kwarty to jeszcze nic, wszystko się może zdarzyć. Jak widać, chłopaki to przyjęli i z innym nastawieniem wyszli na drugą połowę - Cesnauskis zwrócił uwagę również na aspekty wolicjonalne.
- Wyszliśmy z bardzo dużych kłopotów. Rzadko się zdarza, żeby na wyjeździe odrobić taką przewagę. Pokazaliśmy charakter, hart ducha, olbrzymie serce. Walczyliśmy do końca, gdy zbliżyliśmy się na sześć punktów straty, to wierzyliśmy w to, że możemy to ugrać. Był to może trochę brzydki mecz z naszej strony w pierwszej połowie, nie wpadały rzuty za trzy punkty, ale pokazaliśmy charakter i wygrana cieszy najbardziej - nie ukrywał Mikołaj Witliński, autor piętnastu "oczek".
Poprawić skuteczność z linii rzutów osobistych
- Pozmienialiśmy parę taktycznych rzeczy, to, co nie działało w pierwszej połowie. Druga była dużo lepsza - Cesnauskis nawiązał jeszcze do przebiegu zawodów, wskazując jednocześnie te elementy, które wymagają poprawy. - Oczywiście musimy wyeliminować straty, gdy rywale nie naciskają nas mocno w prostych sytuacjach. Oczywiście musimy również popracować nad rzutami osobistymi, co widać po statystykach, ponieważ nie może być tak, że wygrywamy mecz na wyjeździe, a rzucamy 13/24. Super walka na deskach, wygraliśmy ten element, na czym bardzo nam zależało. Gratulacje dla mojego zespołu i jedziemy dalej - kontynuował trener.
W spotkaniu inaugurującym sezon 2021/2022 szkoleniowiec dysponował właściwie tylko sześcioma koszykarzami w pełnej rotacji. - Chciałbym, ale na tę chwilę zostajemy w obecnym składzie - odpowiedział na pytanie o potencjalne ruchy kadrowe.
Czytaj także:
>> EBL. Powrót kibiców to ich duży atut. Prestiżowe derby na początek
>> EBL. Niemożliwe nie istnieje! Wielki powrót i niesamowita historia meczu inaugurującego sezon