Mistrzostwa Europy siatkarek. Magdalena Stysiak wierzy w niespodziankę. "To Turcja ma nakazane zdobyć medal"

PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak
PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Magdalena Stysiak

- Spójrzmy na faworytów niektórych meczów - Bułgaria, Niemcy, Chorwacja... mierzyły wysoko i zdarzyły się niespodzianki - zapowiada Magdalena Stysiak, skrzydłowa reprezentacji Polski, przed meczem z Turcją w ćwierćfinale mistrzostw Europy siatkarek.

Polki awansowały do najlepszej ósemki turnieju po wygranej z Ukrainą 3:1, choć same zawodniczki miały świadomość, że nie było to najlepsze spotkanie w ich wykonaniu.

- Niestety nie pokazałyśmy dobrej siatkówki. Mogę też mówić za siebie. Zeszło to ze mnie i byłam bardzo szczęśliwa, że ten mecz udało się wygrać. Po pierwszym secie było ciężko, wkradła się nerwowość, Ukrainki były nakręcone. U nas wkradły się błędy, ale jestem naprawdę zadowolona, że ten mecz udało się wygrać - przyznała otwarcie Magdalena Stysiak w rozmowie z mediami PZPS.

Nasza reprezentacyjna atakująca otwarcie przyznała, że spisała się poniżej swoich możliwości. Jednak bardzo liczy na to, że drugi taki mecz już jej się nie przytrafi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

- Nawet w pokoju po meczu starałam się sprawdzić swoje rytuały przedmeczowe - gdzie mogłam popełnić błąd i nic takiego nie znalazłam. Ja mam taki charakter, że chcę pokazać się z jak najlepszej strony. Gdy nie wyszła mi pierwsza, druga czy trzecia akcja, bardzo mocno o tym myślałam. Nie skupiłam się na następnej piłce, a "zakopałam" się w tym, co było. Nie mogę pozwalać sobie na takie błędy - podkreśliła.

Przed reprezentacją Polski w ćwierćfinale starcie z reprezentacją Turcji, która w ostatnich latach jest naszym przekleństwem (więcej TUTAJ). Pewne jest to, że biało-czerwone muszą zagrać na miarę swoich możliwości, by pokonać wicemistrzynie Europy.

- Mecz z Turcją jakże ważny. Mam nadzieję, że będzie w porządku. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że niestety forma faluje - raz jest dobrze, raz jest źle, ale liczę, że we wtorek znów będzie fala wznosząca - przyznała Stysiak.

Tegoroczny Eurovolley przyniósł już jednak kilka niespodzianek. W ćwierćfinale znalazły się m.in. reprezentacje Francji czy Szwecji kosztem wyżej notowanych rywalek. Czy w takim razie istnieje szansa na jeszcze jedną sensację?

- Turcja jest nazywana faworytem całego turnieju. One muszą zdobyć medal - mają to nakazane, że muszą. Ale spójrzmy na faworytów niektórych meczów - Bułgaria, Niemcy, Chorwacja... mierzyły wysoko i zdarzyły się niespodzianki. Ja też po cichu liczę na nią. Musimy się nakręcić jak najbardziej i dać z siebie 150 procent, bo to jest najważniejsze spotkanie całego turnieju - zakończyła reprezentantka Polski.

Mecz Turcja - Polska o awans do półfinału mistrzostw Europy rozpocznie się o godzinie 19:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Sprawdź też: Ferhat Akbas: Ćwierćfinał dla Polek jest już czymś normalnym

Źródło artykułu: