Cóż to był za mecz! PlusLigowy hit w Lublinie nie zawiódł

PAP / Wojtek Jargiło  / Na zdjęciu: atakujący Bartłomiej Bołądź
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: atakujący Bartłomiej Bołądź

Siatkarze PGE Projektu Warszawa po dwóch setach meczu w Lublinie byli na deskach i nic nie wskazywało na to, że mogą się podnieść. Podopieczni Piotra Grabana zdołali jednak wrócić do gry i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po horrorze.

Starcie w Lublinie stanowiło mocne otwarcie weekendowego grania w PlusLidze. Bogdanka LUK i PGE Projekt doskonale łączą występy w europejskich pucharach z walką o punkty na krajowych parkietach, wciąż jednak nie mogą być pewne czołowej czwórki po fazie zasadniczej. Przed bezpośrednim starciem w lepszej sytuacji byli podopieczni Piotra Grabana, którzy nad rywalami mieli pięć punktów przewagi.

Początek pierwszego seta zdawał się potwierdzać oczekiwania kibiców, którzy spodziewali się sporych emocji w tym starciu. Obie ekipy do stanu 8:8 wymieniały ciosy, dopiero z czasem niewielką przewagę zaczęli budować goście, którzy tym razem musieli radzić sobie z brakiem kontuzjowanego Linusa Webera (10:13).

Dobrą dyspozycję przyjezdni zdołali utrzymać jednak tylko przez pół seta, do momentu, kiedy  uruchomił się Wilfredo Leon. Doświadczony przyjmujący wspólnie z Alexem Grozdanowem wzięli na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wynik, błyskawicznie odwracając przebieg rywalizacji. Od stanu 18:18 stołeczny zespół miał niewiele do powiedzenia. W polu serwisowym pojawił się bowiem Leon, który dosłownie rozstrzelał przeciwników serwisem.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców

Wilfredo Leon swoją zagrywką rozstrzygnął losy pierwszego seta, ale na tym nie poprzestał. W kolejnej odsłonie ponownie wraz z Alexem Grozdanowem zafundowali rywalom kanonadę z linii 9. metra, wyprowadzając miejscowych na ośmiopunktowe prowadzenie. Trener Piotr Graban patrząc na poczynania swojego zespołu, wręcz kipiał ze złości, nie był jednak w stanie wpłynąć na przebieg gry (11:3).

Szkoleniowiec mógł jedynie załamywać ręce, bowiem kolejne przerwy na żądanie i zmiany w składzie nie przynosiły efektów. Lublinianie, dyrygowani przez Marcina Komendę, grali koncertowo w ataku. Przyjezdni w tym elemencie byli kompletnie bezradni, do tego stopnia, że w pewnym momencie pachniało prawdziwym pogromem (20:7). Ostatecznie zawodnikom PGE Projektu udało się przekroczyć granicę blamażu, czyli 10 punktów zdobytych w secie.

Początek trzeciego seta ponownie był popisem Wilfredo Leona, który nie miał litości dla rywali, rozstrzeliwując ich zagrywką. Doskonale prezentował się także Kewin Sasak, co pozwoliło Bogdance LUK Lublin na zbudowanie pięciopunktowej przewagi (8:3). Tym razem jednak goście nie dali się złamać i błyskawicznie odpowiedzieli. Moment dobrej gry zanotował Kevin Tillie, nieźle prezentował się Artur Szalpuk, to pozwoliło odrobić straty (9:9). Zawodnicy Massimo Bottiego inicjatywy jednak nie oddali (13:11).

Goście utrzymywali się w grze dzięki lewoskrzydłowym i środkowym, zawodził bowiem Bartłomiej Bołądź. Paradoksalnie jednak to właśnie ten gracz został bohaterem trzeciego seta. Przy stanie 23:23 posłał asa serwisowego, zmuszając do błędu Wilfredo Leona. W kolejnej akcji blokiem zatrzymany został Kewin Sasak i przyjezdni mogli odetchnąć.

W kolejnej partii warszawianie poszli za ciosem, doprowadzając do tie-breaka, co kilkadziesiąt minut wcześniej wydawało się niemożliwe. Miejscowi w czwartej partii nie mieli jednak wiele do powiedzenia. Kompletnie zgasł Kewin Sasak, którego w połowie seta zastąpił Mateusz Malinowski. Niewidoczni w ataku byli też Wilfredo Leon i Mikołaj Sawicki. Szalał natomiast Artur Szalpuk, fenomenalny zarówno w polu zagrywki, jak i w ofensywie. Goście choć niemrawo zaczęli, w połowie partii mieli cztery punkty przewagi (11:15). Od tego momentu kontrolowali wynik.

W decydującej odsłonie emocji nie brakowało, głównie za sprawą falującej dyspozycji obu ekip. Początek należał do przyjezdnych, którzy wykorzystali dobrą grę Kevina Tillie. Po zmianie stron inicjatywa przeniosła się jednak na stronę gospodarzy, niesionych dopingiem kompletu publiczności. Siatkarze PGE Projektu pod presją zaczęli popełniać kolejne błędy, komplikując sobie rywalizację w decydującej odsłonie. W końcówce powstrzymali jednak Wilfredo Leona, co zaważyło na zdobyciu dwóch punktów.

Bogdanka LUK Lublin - PGE Projekt Warszawa 2:3 (25:19, 25:11, 23:25, 20:25, 15:17)

Bogdanka LUK: Sasak, Leon, Sawicki, Nowakowski, Grozdanow, Komenda, Hoss (libero) oraz Malinowski, McCarthy.

PGE Projekt: Kochanowski, Firlej, Brand, Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Tillie, Wrona.

MVP: Damian Wojtaszek (PGE Projekt)

Tabela:

Tabela zapewniona przez Sofascore
Komentarze (11)
avatar
stary_trener
9.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do EDAN calkowita prawda. Ogladajac mecz nie dawalem wiary, ze takie cosik jest na posadzie trenera i pewno za niemale pieniadze. 
avatar
Beka z falubłaznów
9.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ustawka 
avatar
Edan
8.02.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Na miejscu prezesa klubu, tego trenera to bym.na kopach wypieprzył z klubu razem z drzwiami. Rozwalił skład i tak namieszał, że przegrali wygrany mecz, kompletny osioł, a nie trener. 
avatar
gmmax
8.02.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
No i super! :-) 
avatar
Jarosław Florczak
8.02.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
To naprawdę trudno wytłumaczyć, miażdżyć w dwóch pierwszych setach, w trzecim prowadzić 8:3 i mimo to przegrać...Niewiarygodne. 
Zgłoś nielegalne treści