Warta rozpoczyna marsz po półfinał Ligi Mistrzów. Resovia rusza z walką o finał w Europie

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie

Wielkimi krokami zbliżamy się do zakończenia rywalizacji w Europie. We wtorek (11 marca) Aluron CMC Warta Zawiercie rozegra pierwszy mecz ćwierćfinałowy Ligi Mistrzów. Z kolei Asseco Resovia Rzeszów rozpocznie walkę o finał Pucharu CEV.

Czas rozpocząć walkę o Final Four Ligi Mistrzów. Po tym, jak oficjalnie ogłoszono gospodarza zmagań półfinałowych i finałowych, trzy polskie kluby rywalizujące w ćwierćfinałach na pewno mają większą motywację. W końcu jeżeli przejdą swoich rywali, to zagrają w łódzkiej Atlas Arenie.

Każdy polski zespół jest faworytem w swojej parze, a chyba największym Aluron CMC Warta Zawiercie. Rywalem tej drużyny został bowiem teoretycznie słabszy klub, bo niemiecki SVG Luneburg po złotym secie wyeliminował mistrza tego kraju - Berlin Recycling Volleys.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przebywa za granicą. Bawi się w najlepsze

W dodatku rywal zawiercian w fazie grupowej rywalizował z Jastrzębskim Węglem i w dwóch meczach ugrał raptem seta. Tymczasem zawiercianie prezentują podobny poziom do aktualnego mistrza Polski i nie powinni mieć większych problemów, by triumfować zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. Najpierw czeka ich potyczka w Niemczech, skąd powinni przywieźć zaliczkę przed rewanżem.

We wtorek odbędzie się również starcie Mint Vero Volley Monzy z Sir Susa Vim Perugią, czyli potencjalnego półfinałowego rywala PGE Projektu Warszawa, jeżeli ten przejdzie Halkbank Ankara. We włoskiej parze druga z wymienionych drużyn jest zdecydowanym faworytem.

Zespół Kamila Semeniuka i od niedawna Łukasza Usowicza zakończył fazę zasadniczą włoskiej Serie A na 2. miejscu. Tymczasem Vero Volley, wicemistrz kraju, w ostatniej kolejce... uniknął spadku. Biorąc pod uwagę ich formę, nie powinni stanowić zagrożenia dla Perugii.

Jeżeli chodzi o polskie kluby w Europie, to nie można również zapominać o Asseco Resovii. Rzeszowianie bronią tytułu w Pucharze CEV, ale nie będzie im o to łatwo, mimo że dotarli już do półfinału.

Resovia bez większych problemów powinna ograć francuski Tours VB. Tyle tylko, że w finale najprawdopodobniej wystąpi Itas Trentino, czyli... zeszłoroczny triumfator Ligi Mistrzów. Słaba dyspozycja tego klubu w ligowej rywalizacji sprawiła, iż musi teraz ograć Ziraat Bankasi Ankara, by powalczyć o triumf w Pucharze CEV.

Wracająca do półfinałowej potyczki, to zespół, w którym występuje Polak Wiktor Rajsner nie powinien stanowić zagrożenia dla rzeszowian przede wszystkim z uwagi na ich wielką formę. Przypomnijmy, że Resovia wygrała 13. meczów z rzędu.

Jednak kluczowe będzie to, by polski klub wyciągnął wnioski z zeszłorocznej rywalizacji z Tours VB w Lidze Mistrzów. Wówczas Francuzi sensacyjnie dwukrotnie ograli Resovię i wyprzedzili ją w tabeli. Teraz do takiej niespodzianki po prostu nie może dojść, jeżeli rzeszowianie chcą obronić tytuł.

Liga Mistrzów, 1. mecze ćwierćfinałowe:

SVG Luneburg - Aluron CMC Warta Zawiercie, godz. 19:00 (transmisja w Polsacie Sport 2)
Mint Vero Volley Monza - Sir Susa Vim Perugia, godz. 20:30 (transmisja w Polsacie Sport 1)

Puchar CEV, 1. mecz półfinałowy:

Asseco Resovia Rzeszów - Tours VB, godz. 17:30 (transmisja w Polsacie Sport 1)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści