- W tym spotkaniu przede wszystkim zaważyła atmosfera. W pierwszym secie troszeczkę nie graliśmy jeszcze swojej siatkówki, popełniliśmy bardzo dużo błędów w zagrywce i w ataku. Od drugiego seta poprawiliśmy te błędy, zaczęliśmy się cieszyć grą no i wszystko zaczęło wychodzić. Później grało się łatwo i przyjemnie - przyznał po wygranym meczu Wiktor Musiał.
Przystępując do środowego pojedynku w lepszej sytuacji była ekipa z Katowic. Siatkarze GKS-u plasowali się bowiem na szóstej lokacie i mieli trzy "oczka" przewagi nad rywalami. Po wygranym meczu podopieczni Dariusza Daszkiewicza wskoczyli na piątą pozycję. - Mieliśmy już kilka punktów przewagi, ta głowa była troszeczkę spokojniejsza i łatwiej podchodziło nam się do kolejnych akcji. Pomimo tego, że zdarzały nam się dwa, trzy błędy to staraliśmy się o tym jak najszybciej zapomnieć i wrócić na właściwy tor swojej gry - mówił zawodnik.
Katowiczanie do Rzeszowa przyjechali w okrojonym składzie. Z przyczyn zdrowotnych, w szeregach GKS-u zabrakło między innymi Jakuba Jarosza oraz Rafała Szymury. - Wszyscy grają naprawdę dobrze i cieszymy się, że rezerwami daliśmy radę. Godnie zastępujemy chłopaków z pierwszego składu, niech jednak jak najszybciej wracają i wtedy będziemy grać w pełnym składzie te kolejne spotkania - zakończył atakujący.
ZOBACZ WIDEO: Transfer Radosława Majeckiego majstersztykiem. "Przejście do AS Monaco to świetna decyzja!"
W pojedynku z podkarpackim zespołem Wiktor Musiał grał pierwsze skrzypce i to właśnie do niego powędrowała statuetka MVP. Zawodnik wywalczył dla swojej ekipy aż 25 "oczek", z czego cztery blokiem i dwa zagrywką.
O kolejne ligowe punkty drużyna z Katowic powalczy z lokującym się na 12 pozycji Cuprum Lubinem. Starcie odbędzie się w sobotę, 1 lutego.
Czytaj także -> Siatkówka. Vital Heynen przyznał się do błędu. Selekcjoner nadal chce zmian w kalendarzu PlusLigi
Czytaj także -> Siatkówka. Liga Mistrzów. VERVA Warszawa - Benfica. Stołeczni wykonali zadanie. Komplet punktów na koncie gospodarzy