Kadra Polek miała okazję udowodnić, że zwycięstwo 3:0 nad Rosją w tegorocznej Lidze Narodów nie było przypadkiem. Poziom trudności kolejnej konfrontacji wzrósł niebotycznie, jako że w kadrze Wadima Pankowa na turnieju w Montreux znalazły się wszystkie najlepsze kadrowiczki, w tym Natalia Gonczarowa.
Jednak słynna atakująca nie była wielkim zmartwieniem Biało-Czerwonym w pierwszych wymianach spotkania. Więcej szkody czyniła rosyjska zagrywka, ale Polki potrafiły odpowiadać punktami ze skrzydeł. Do czasu: Sborna rozpędziła się w ataku, a Irina Fetisowa umiała znaleźć sposób na Malwinę Smarzek (12:7).
Sygnał do odmieniania sytuacji dała zagrywką Zuzanna Efimienko, pomogła też podwójna zmiana w polskiej ekipie. Ale na krótko, bo rywalki szybko wzmocniły serwis i znów odskoczyły na kilka punktów. Nasze rodaczki nie były w stanie nawiązać walki bez lewego skrzydła, a same bloki Agnieszki Kąkolewskiej nie mogły uratować tego seta. Świetnie atakująca Irina Korolewa miała zdecydowanie więcej wsparcia ze strony swojej ekipy (25:16).
Wbrew początkowym obawom po tak wysokiej wygranej Rosjanki nie poszły za ciosem: Kąkolewska po bloku na Gonczarowej wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 8:6, a po wymuszonych błędach Ksenii Parubiec było tylko lepiej. Wiele dała seria Marleny Pleśnierowicz w polu serwisowym, do tego rozgrywająca naszej kadry pomagała swoimi obronami (8:13). Sborna wróciła do gry przez autowe uderzenia Smarzek i Julii Twardowskiej, jednak to nie załamało drużyny Jacka Nawrockiego, dokonującej cudów defensywnych, by utrzymać dobry wynik.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: Postępy w zagrywce cieszą najbardziej
Dzięki przebudzeniu Twardowskiej nasze rodaczki miały okazję na przyzwoite zakończenie drugiej partii. Zrobiło się groźnie po asie Parubiec, który dał Rosji piłkę setową, ale polskie siatkarki przedłużyły grę. Na krótko, bo przeciwnik wygrał tę część spotkania 27:25 po tym, jak żadna z siatkarek Nawrockiego nie była w stanie podbić piłki wracającej po bloku na ich stronę. Ale po pierwszych wymianach trzeciego seta widać było, że Biało-Czerwone dostały pozytywnego "kopa" i stać je na dobre odpowiedzi na akcje Sbornej (9:7).
Siła argumentów była jednak po stronie uczestniczek nadchodzącego mundialu. Gonczarowa miała zdecydowanie większych wachlarz zagrań od Smarzek, a Jewgienija Starcewa mogła posyłać piłki do przyjmujących z większą pewnością powodzenia akcji niż Pleśnierowicz. Wystarczyła jednak odrobina pozytywnego szaleństwa boiskowego w wykonaniu Martyny Grajber i Polki już remisowały po 14. Po atakach z obejścia Zuzanny Efimienko wydawało się, że widać światełko w tunelu, ale wystarczyła chwila odpuszczenia rywalowi i trener Nawrocki musiał korzystać z drugiej przerwy na żądanie przy stanie 18:15 dla Rosji.
Faworytki nie pozwoliły już sobie na więcej uchybień w grze i spokojnie dogrywały spotkanie do końca, a naszych zawodniczkom pozostało kierowanie pretensji w stronę sędziego, który nie zawsze potrafił właściwie ocenić, czy piłka dotknęła bloku Polek czy nie. Po asie serwisowym Parubiec było wiadomo, że to Rosja awansuje do półfinału Montreux Volley Masters (bo nikt raczej nie zakładał, że Brazylia przegra ostatnie grupowe spotkanie z Kamerunem), a ich przeciwniczkom pozostaje gra o miejsce piąte.
Rosja - Polska 3:0 (25:16, 27:25, 25:18)
Rosja: Romanowa, Gonczarowa, Parubiec, Woronkowa, Fetisowa, Korolewa, Tałyszewa (libero) orz Starcewa, Małygina.
Polska: Pleśnierowicz, Smarzek, Kąkolewska, Efimienko, Grajber, Twardowska, Stenzel (libero) oraz Łysiak (libero), Nowicka, Łukasik M., Murek, Łukasik J.
Tabela grupy B:
Mecze | Punkty | Sety | |
---|---|---|---|
1. Brazylia | 3 | 7 | 8:4 |
2. Rosja | 3 | 6 | 7:3 |
3. Polska | 3 | 5 | 6:5 |
4. Kamerun | 3 | 0 | 0:9 |
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)