Choć w hali Azoty spotkały się dwa zespoły ze ścisłej czołówki tabeli, w pierwszym secie nie było wątpliwości, który jest lepszy. Choć trener kędzierzynian Andrea Gardini odszedł od wystawienia "żelaznej" szóstki, posyłając od początku do boju środkowego Krzysztof Rejno (zamiast Łukasza Wiśniewskiego), gra ZAKSY absolutnie nie straciła na jakości.
Rejno był często wykorzystywany w ataku, ponieważ spisywał się w tym aspekcie bardzo dobrze (4/5). Gospodarze szybko odjechali na 10:5, przede wszystkim dzięki serii błędów rywala. Gracze z Warszawy nadrobili później tą stratę za sprawą asów serwisowych Antoine'a Brizarda i punktowych bloków, ale mistrzostwie Polski raz jeszcze pokazali moc ofensywną, triumfując ostatecznie w inauguracyjnej partii 25:17.
Przyjezdni rozpoczęli drugiego seta od tego samego grzechu, który prześladował ich w pierwszym - serii niewymuszonych pomyłek. Stąd też ZAKSA niemal od razu prowadziła 6:2. Szybko jednak do boju poderwał stołecznych Bartosz Kwolek. Swoimi skutecznymi zagraniami sprawił, że ONICO już kilka minut później wygrywała 10:9.
Kulminacyjny moment nastąpił przy stanie 18:18. Kluczowe przełamanie wykonali gracze z Opolsczyzny, ponieważ żadnemu z trójki skrzydłowych (Maurice Torres, Sam Deroo, Rafał Buszek) w decydujących momentach nie zadrżała ręka w ataku.
Ciąg dalszy kapitalnej dyspozycji Torresa i Deroo w trzecim secie sprawił, że do jego połowy wszystko zmierzało ku trzysetowemu triumfowi ZAKSY. Okazało się jednak, iż czteropunktowa zaliczka (11:7) nie wystarczyła mistrzom Polski do zamknięcia spotkania w przysłowiową "godzinę z prysznicem".
Choć warszawianie przegrywali już nawet 20:23, a następnie bronili piłki meczowej, to oni po zakończeniu partii unieśli ręce w górę. Impulsy do przełamania faworyzowanego przeciwnika w końcówce dali im Wojciech Włodarczyk oraz Kwolek, a zwycięstwo 27:25 przypieczętował kolejny as Brizarda.
W czwartej odsłonie fani zgromadzeni na trybunach hali Azoty przeżyli deja vu. Jej przebieg niemal idealnie przypominał bowiem to, co zdarzyło się kilkanaście minut wcześniej. Kiedy ZAKSA wygrywała już 20:14, jej sukces ponownie wydawał się niezagrożony.
Kędzierzynian z błędu szybko wyprowadził jednak Sharone Vernon-Evans. Młody Kanadyjczyk zaczął regularnie wykonywać skuteczne ataki, a po dwóch z rzędu punktowych blokach Andrzeja Wrony zrobiło się 23:23. Tym razem gospodarze wytrzymali ciśnienie. Wygraną 26:24, a w całym meczu 3:1, zapewnił im duet Torres - Mateusz Bieniek.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - ONICO Warszawa 3:1 (25:17, 25:22, 25:27, 26:24)
ZAKSA: Rejno, Toniutti, Buszek, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura.
ONICO: Kwolek, Brizard, Wrona, Warda, Gjorgiew, Włodarczyk, Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk, Vernon-Evans, Samica, Gruszczyński (libero).
MVP: Maurice Torres (ZAKSA).
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem