Przed rozpoczęciem sobotniej rywalizacji w hali Podpromie w Rzeszowie czarne chmury zawisły nad Asseco Resovią. W starciu z olsztyńską ekipą dwóch liderów drużyny Aleksander Śliwka i Lukas Tichacek wypadli za składu. Pierwszego z gry wykluczył drobny uraz, z kolei drugiego choroba.
Jednak mimo tego, że podopieczni Roberto Santilliego mieli więcej argumentów po swojej stronie, nie pokazali swojej dominacji na boisku. Początek meczu to wyrównana rywalizacja obu zespołów, jednak tylko na tablicy wyników. Poprawnie grającym olsztynianom brakowało siły ataku, a dodatkowo pogrążali się błędami własnymi na zagrywce. Po drugiej stronie siatki Jakub Jarosz do znudzenia zbijał piłkę po prostej testując Michała Żurka i w efekcie po bloku na liderze ofensywy AZS-u Janie Hadravie to Resovia prowadziła (10:8). Wówczas gospodarze przejęli inicjatywę, a na pierwszy plan wysunął się Thibault Rossard oraz Bartłomiej Lemański. Nerwowa atmosfera nie wybiła wspomnianej dwójki z uderzenia przez co raz złapanej przewagi Pasy nie wypuściły do końca partii. Seta zakończył Bartłomiej Lemański efektownym zbiciem ze środka.
Ten, który wykończył premierową odsłonę, w nagrodę zameldował się jako pierwszy na linii 9. metra w drugim secie i od razu zaczął przynosić korzyści Resovii (3:0). Szybko zdobyte trzy oczka były początkiem falowanej gry obu drużyn, w której jednak cały czas to gospodarze przodowali na tablicy wyników. Przyjezdni najbliżej rywala byli po tym jak w polu serwisowym zameldował się Jakub Kochanowski. Wtedy Indykpol AZS zdobył trzy punkty w serii (z 10:14 do 13:14), jednakże był to jedyny moment dobrej gry gości. Ekspresowo Asseco Resovia wróciła do wysokiego prowadzenia (20:16) i bez problemów skończyła kolejną partię do 20.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Komiczne zagranie Aleksieja Spiridonowa
[color=#000000]
[/color]
10-minutowa przerwa wprowadziła sporo chaosu w szeregi obu drużyn. Szybciej z niego wyszli rzeszowianie, a dokładniej z zamieszania wyprowadził ich Rossard wytrącając swoimi serwisami defensywę przeciwnika z równowagi (6:4). Taki obrót spraw jedynie pogłębił irytację olsztynian dotyczącą przebiegu spotkania i rzutował również na ofensywę, którą samotnie prowadził Hadrava (8:12). Czeski atakujący nie był w stanie odeprzeć rzeszowskiej ekipy i mimo tego, że trener Santilli próbował ratować swoją ekipę zmianami, nieznacznie poprawił sytuację. Dopiero w końcówce broniąc piłki meczowe, AZS przy serwisach Miłosza Zniszczoła zaczął pokazywać charakter (24:24), jednak nie zdołał odwrócić losów meczu (24:26). Różnicę w starciu zrobili rzeszowscy zmiennicy. Najlepszym zawodnikiem zawodów został Michał Kędzierski będący nominalnie drugim rozgrywającym, a brawa należą się również Elvissowi Krastins będącemu zmiennikiem Śliwki.
W kolejnym meczu Asseco Resovia zagra na wyjeździe z Cuprumem Lubin, natomiast Indykpol Olsztyn zmierzy się u siebie z Treflem Gdańsk. Oba spotkania odbędą się w piątek 10 listopada o godzinie 18.
8. kolejka PlusLigi:
Asseco Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:23, 25:20, 26:24)
Asseco Resovia: Kędzierski, Lemański, Jarosz, Krastins, Rossard, Możdżonek, Rusek (libero) oraz Perłowski, Schoeps.
Indykpol AZS: Woicki, Pliński, Rousseaux, Hadrava, Andringa, Kochanowski, Żurek (libero) oraz Zniszczoł, Buchowski, Makowski, Kańczok, Scheerhoorn.
MVP: Michał Kędzierski (Asseco Resovia Rzeszów).