Dla Espadonu Szczecin starcie w Ergo Arenie będzie pierwszym wyjazdowym meczem w siatkarskiej ekstraklasie. Beniaminek przystąpi do niego w nie najlepszym humorze - po czterech kolejkach nie ma bowiem na swoim koncie żadnego wygranego seta. Trzeba wprawdzie przyznać, że październikowy kalendarz szczecinian nie rozpieszczał - mierzyli się ze wszystkimi ubiegłorocznymi medalistami PlusLigi - ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovią Rzeszów i PGE Skrą Bełchatów. Mimo wszystko po zespole nowym, ale zbudowanym w większości z doświadczonych zawodników takich jak Łukasz Perłowski, Marcin Wika czy Dawid Murek, kibice i eksperci spodziewali się znacznie lepszej gry.
Już w sezonie przygotowawczym nie wszystko wyglądało tak, jak powinno, zwłaszcza na rozegraniu. Bułgarski rozgrywający Georgi Bratojew, który miał być silnym punktem zespołu, nie spełnił oczekiwań sztabu szkoleniowego oraz zarządu klubu i pożegnał się z drużyną po pierwszym spotkaniu z ZAKSĄ. Jego miejsce zajmie doświadczony Serb - Veljko Petković, ale nie zobaczymy go jeszcze w Gdańsku. Michał Sladecek po raz kolejny sam będzie musiał pokierować grą Espadonu, co znacznie utrudnia roszady w składzie trenerowi Milan Simojlović.
Dużego pola manewru nie ma też trener Lotosu Trefla Gdańsk, Andrea Anastasi. Wciąż nie wiadomo, kiedy do pełnej dyspozycji powróci Miłosz Hebda, możliwość zmian na przyjęciu gwałtownie się więc kurczy. Na kontuzji Hebdy wydaje się za to korzystać młody Bartosz Pietruczuk, wychodząc w pierwszej "szóstce" i sporo wnosząc do gry drużyny. Wydaje się, że jego dyspozycja będzie miała wpływ na przebieg środowej rywalizacji tym bardziej, że w ubiegłym sezonie zawodnik ten reprezentował właśnie barwy Espadonu Szczecin, gdzie był jednym z podstawowych zawodników.
Sam Lotos też nie może być w pełni zadowolony z dotychczasowych spotkań w tym sezonie. Po czterech meczach na koncie gdańszczan widnieją dwie porażki i dwa zwycięstwa, jednak te ostatnie ze znacznie niżej notowanymi rywalami (w tym mecz z MKS-em Będzin wygrany dopiero w tie-breaku). Dwa ostatnie, przegrane spotkania, gracze z Pomorza rozegrali z ligowymi potentatami - Asseco Resovią i ZAKSĄ, co może ich nieco usprawiedliwiać. Na pewno jednak aktualne miejsce w tabeli - dziewiąte - nikogo w Gdańsku nie satysfakcjonuje, toteż drużyna z Trójmiasta na pewno będzie chciała udowodnić swą wyższość nad Espadonem Szczecin.
ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"
- My do tej pory nie ustabilizowaliśmy jeszcze takiej formy, aby móc powiedzieć, że środowy mecz będzie dla nas łatwy. Wciąż szukamy odpowiedniej dyspozycji. - przestrzega jednak Piotr Gacek, libero gdańszczan. - Teraz będziemy chcieli udowodnić samym sobie, że każdy z nas jest wartością dla tego zespołu, że trenujemy bardzo ciężko po to, aby zdobywać punkty. - zapowiada przed starciem z Espadonem.
Beniaminek tymczasem nie zamierza się poddawać.- Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i - choć zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe - wrócić do Szczecina z trzema punktami. - deklaruje środkowy szczecinian, Bartosz Cedzyński.
Jeżeli obydwa zespoły powalczą tak, jak obiecują to przed spotkaniem, kibice w gdańskiej Ergo Arenie będą mogli być świadkami ciekawego starcia.
Lotos Trefl Gdańsk - Espadon Szczecin / środa, 26.10.2016 r., godz. 19:00