Biało-Czerwoni rozpoczęli walkę w mistrzostwach Europy juniorów od pokonania 3:2 Francji. W drugim spotkaniu zmierzyli się z mniej wymagającym rywalem - Ukrainą.
Premierowy set był zacięty, a szalę zwycięstwa na swoją stronę Polacy przechylili dopiero w końcówce za sprawą świetnej postawy Jakuba Ziobrowskiego.
Również w kolejnych partiach Ziobrowski grał skutecznie. W sumie zdobył 20 punktów (15/22, 68 proc. skuteczności ataku, 3 bloki, 2 asy).
- Ukraina wcale nie jest taka słaba, jakby się mogło wydawać. Mimo że wygraliśmy z nią 3:0, to uważam, że grając na takim poziomie jest w stanie awansować do półfinału. Z Francją po prostu zabrakło nam pozytywnego luzu. To był pierwszy mecz, zależało nam, by go wygrać i byliśmy za bardzo spięci. W sobotnim starciu też byliśmy nabuzowani, ale już ze spokojniejszą głową. Pokazaliśmy, że stać nas dużo. Nie mam nic przeciwko, żebyśmy tak wygrywali z każdym podczas tych mistrzostw - przyznał 19-latek.
ZOBACZ WIDEO: Kaja Grobelna już w barwach Budowlanych Łódź
Kolejnym rywalem Polaków będą Niemcy. Gdy obie drużyny spotkały się w kwalifikacjach do mistrzostw Europy, nasza reprezentacja wygrała 3:0.
- Na mecz z Niemcami nie trzeba nas specjalnie motywować. Niezależnie od kategorii, czy dyscypliny inaczej podchodzi się do rywalizacji z nimi. Fajnie byłoby ich rozgromić, jak Ukraińców. Graliśmy przeciwko nim w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Wtedy nie pozwoliliśmy im na wiele i oby w niedzielę było tak samo - zaznaczył Ziobrowski.
Z Niemcami Biało-Czerwoni zagrają w niedzielę. Początek meczu o godzinie 19:00 czasu polskiego.