Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) wróciła do systemu obowiązującego przed sezonem 2017/18 i zamiast wielkiego "Superfinału", czyli meczów finałowych Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzów jednego dnia, ponownie planuje turnieje Final Four. Już wiemy, że panie o wygraną w Champions League rywalizować będą 3 i 4 maja w Stambule.
Tymczasem w czwartek 6 marca - a więc na nieco ponad dwa miesiące przed planowanym rozpoczęciem - poznaliśmy gospodarzy turnieju finałowego męskiej Ligi Mistrzów. Triumfatora najważniejszych klubowych siatkarskich rozgrywek w Europie tym razem poznamy w Polsce, a konkretnie - w łódzkiej Atlas Arenie.
Według nieoficjalnych doniesień, CEV przymierzała się do tego, by tegoroczny turniej z udziałem czterech najlepszych drużyn Ligi Mistrzów zorganizować na przykład w Berlinie w Max-Schmelling Halle lub nawet poza Europą. Wygląda jednak na to, że te koncepcje upadły.
ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali
Co ciekawe, Łódź była już gospodarzem takiego wydarzenia trzykrotnie - w 2008 roku odbyło się ono w Hali MOSiR przy ul. Skorupki (zwanej też Pałacem Sportu), zaś w 2010 i 2012 roku w Atlas Arenie. Łącznie w Polsce turniej finałowy Ligi Mistrzów gościł pięć razy. Poza wspominanymi trzema edycjami w Łodzi, miał on miejsce także w 2002 roku w Opolu oraz w 2016 roku w Krakowie.
Poprzednia formuła, kiedy w Lidze Mistrzów rozgrywano Final Four, zawierała jednak klub, który pełnił rolę gospodarza i po fazie grupowej miał już zapewnione prawo gry w półfinale. W tym sezonie miejsce rozgrywania najważniejszych spotkań Champions League nie ma powiązania z klubami. CEV przyznaje prawo organizacji danej krajowej federacji.
Istnieje jednak szansa, że turniej finałowy, który odbędzie się w Łodzi w dniach 17-18 maja, będzie najlepszym w historii dla polskiej klubowej siatkówki. W ćwierćfinałach bowiem znajdują się trzy polskie drużyny - JSW Jastrzębski Węgiel, Aluron CMC Warta Zawiercie oraz PGE Projekt Warszawa. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by trzy drużyny z naszego kraju znalazły się w najlepszej czwórce rozgrywek.
A dwie? I owszem Choćby w "polskim" superfinale w Turynie w 2023 roku, gdy kwestię trofeum rozstrzygały między sobą Jastrzębski i ZAKSA. W 2015 roku w Berlinie zdarzył się z kolei "polski" półfinał PGE GiEK Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów.
Przedstawiciele władz europejskiej oraz polskiej siatkówki - z prezydentem CEV Roko Sikiriciem oraz prezesem PZPS Sebastianem Świderskim byli obecni w środę na meczu Ligi Mistrzyń w Łodzi pomiędzy PGE Grot Budowlanymi Łódź a Savino Del Bene Scandicci.