Anna Grejman: Czasem zderzamy się głowami

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Anna Grejman
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Anna Grejman

Siatkarki reprezentacji Polski w zwycięskim starciu z drużyną Argentyny dostarczyły kibicom w Hali Mistrzów we Włocławku sporo emocji. Zdaniem Anny Grejman było to bardzo męczące fizycznie spotkanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Przyjmująca Polskiego Cukru Muszynianki Enea choć była drugą najlepiej punktującą siatkarką piątkowego pojedynku (zdobyła 15 "oczek"), jest bardzo samokrytyczna, co do swojego występu w nim.

- Nie wiem, jak dziewczyny, mogę mówić w swoim imieniu, że czułam się beznadziejnie fizycznie. Nie będę się usprawiedliwiać. Gram sporo i ciężko jest wytrzymać i utrzymać koncentrację. Najważniejsze, że jest wygrana, choć szkoda, że męczyłyśmy się przez te pięć setów, bo fizycznie to było ciężkie spotkanie, a przed nami jeszcze dwa mecze - przyznała Anna Grejman.

Według statystyk FIVB Polki w ciągu pięciu setów walki z Argentynkami zanotowały blisko sto obron. Ten element siatkarskiego rzemiosła w ostatnich latach dość wyraźnie szwankował.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Bartosz Kapustka zastąpi Kamila Grosickiego. "Trener ryzykuje, nie wiem czy dobrze"

- To mnie cieszy, bo często słyszałam w poprzednich reprezentacjach, że żeńska reprezentacja Polski nie walczy, że wpadają jakieś głupie babole. Jesteśmy innym, młodszym pokoleniem i musimy czymś nadrabiać. Myślę, że zostawiamy na boisku kawał serducha, czasem nawet zderzamy się głowami, ale nie pozwalamy, by jakieś głupie piłki nam wpadały. Czasami może brakuje doświadczenia i zgrania, ale najważniejsze, by ta piłka była w górze - powiedziała reprezentantka Polski.

Wiele dobrego Polki zrobiły za pomocą zagrywki. Zaliczyły aż 11 asów serwisowych przeciwko Albicelestes. - Tym elementem możemy odrzucić przeciwniczki od siatki, później one grają na wysokiej piłce, a my możemy ustawić blok. Nasza zagrywka zdecydowanie ustawia grę - tłumaczyła Grejman.

Jeśli w sobotę Polki pokonają reprezentację Kenii, zapewnią sobie awans do final four II dywizji World Grand Prix, który w tym roku odbędzie się w bułgarskiej Warnie.

- Do tego dążymy, to jest nasz cel i gdzieś on tam jest z tyłu głowy, ale wiadomo, że musimy najpierw wykonać poszczególne etapy i wygrać te dwa mecze. Nie przeskoczymy przecież tego. Idziemy spać, budzimy się i dopiero wtedy zaczyna się plan pt. Kenia - zakończyła przyjmująca.

Komentarze (0)