Miguel Falasca: Dzięki wygranej w Radomiu pozostajemy w walce o mistrzostwo Polski

PGE Skra Bełchatów w ostatniej kolejce przed świętami sprawiła sobie prezent i wygrała 3:1 z Cerrad Czarnymi Radom. - Dzięki temu zwycięstwu pozostajemy w walce o najwyższe cele - przyznał Miguel Falasca.

Choć PGE Skra zdobyła w Radomiu 3 punkty, nie oznacza to, że pojedynek z Cerrad Czarnymi był jednostronny. Wynik każdej z czterech odsłon rozstrzygał się w końcówce. Zdaniem szkoleniowca bełchatowian zwłaszcza premierowa partia mogła się podobać. Z każdą kolejną akcją pojawiało się jednak coraz więcej błędów. - Staraliśmy się od początku szanować piłkę, graliśmy także dobrze w obronie. Pierwszy set był bardzo dobry w wykonaniu obu drużyn, i do tego dość wyrównany. W trzecim secie niektórzy zawodnicy, którzy wracają do zespołu po kontuzjach, zaczęli odczuwać trudy meczu. Od tego momentu trochę gorzej się prezentowaliśmy, mieliśmy kilka łatwych piłek, których nie potrafiliśmy zamienić na punkty. Ale na szczęście wróciliśmy do gry - przyznał Miguel Falasca.

Trzecia drużyna poprzedniego sezonu PlusLigi była niezwykle zmotywowana na spotkanie w Radomiu. Zwycięstwo było potrzebne, by nie stracić kontaktu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Te trzy punkty są dla nas bardzo istotne, bo pozwalają pozostać w grze o mistrzostwo Polski. Radomianie postawili opór i chciałbym pogratulować trenerowi Raulowi Lozano poukładania tego zespołu. Trzon zespołu pozostał niezmieniony, w zasadzie doszedł tylko Artur Szalpuk. Drużyna dobrze funkcjonuje, co znajduje potwierdzenie w zdobytych punktach - nie ukrywał trener.

Pomimo porażki, z postawy swoich podopiecznych zadowolony był Raul Lozano. - Zaprezentowaliśmy niezłą siatkówkę, ale o triumfie rywali zadecydowały małe rzeczy, jednak niezwykle istotne w końcówkach setów. Właśnie w tych małych elementach bełchatowianie okazali się od nas lepsi. Graliśmy jak równy z równym, rywal nie odniósł łatwego zwycięstwa, ale w dalszym ciągu musimy być pokorni. Będziemy w trochę słabszych humorach spędzać święta, ale mam nadzieję, że następnym razem to Miguel będzie w takim nastroju - skomentował były selekcjoner polskiej reprezentacji.

Z opinią Raula Lozano zgodził się Daniel Pliński. - Bełchatowianie wygrali zasłużenie, bo grali lepszą siatkówkę. W Gdańsku pogrążył nas Murphy Troy, który zagrał fantastyczne zawody i zdobył 32 punkty. Tym razem fenomenalnie spisał się Facundo Conte. To pokazuje, jaka Skra jest mocna. Wszyscy mówią o ich ofensywie, ale w meczu z nami wyczyniali wręcz cuda w obronie. Mnóstwo piłek podbili, mieli okazje do kontr, które rozstrzygali na swoją korzyść - komplementował.

W pojedynku Cerrad Czarnych Radom z PGE Skrą Bełchatów nie brakowało emocji
W pojedynku Cerrad Czarnych Radom z PGE Skrą Bełchatów nie brakowało emocji

Środkowy popisał się ekspresową reakcją w trzecim secie przy stanie 14:15 dla Skry. Wówczas zdaniem sędziów Bartłomiej Grzechnik atakował w aut bez bloku. Kapitan Wojskowych z tą decyzją się zupełnie nie zgodził i przekonał trenera o swoich racjach, w zasadzie samemu zgłaszając prośbę o wideo weryfikację. - Nie wiem, czy akurat ten challenge zaważył o przedłużeniu rywalizacji do czterech setów. Na pewno nie była to piłka setowa, choć ważna akcja. Widziałem zachowanie Karola Kłosa - inaczej człowiek reaguje, gdy nie było dotknięcia bloku, a inaczej, gdy piłka poszła po palcach. Dlatego natychmiast zareagowałem i pobiegłem do naszego trenera, że ma wziąć challenge, bo było dotknięcie. Dobrze, że kamery to potwierdziły, bo inaczej Raul by mnie pewnie zabił - żartował Daniel Pliński.

W starciu przeciwko PGE Skrze Bełchatów Cerrad Czarni Radom musieli sobie radzić praktycznie bez skrzydłowych. Już w drugim secie z boiska zszedł Bartłomiej Bołądź, który zdobył tylko 3 punkty. Niewiele lepiej zaprezentował się Artur Szalpuk. - To dopiero pierwsze czy drugie spotkanie, kiedy Bołądź musiał zejść tak szybko, wcześniej był jednym z najlepszych zawodników. Wiem, na co go stać i uważam, że jest w dobrej dyspozycji, po prostu bełchatowianie dobrze trzymali go w bloku. Nie wiem, czy jest wielu zawodników 21-letnich, którzy grają tak dobrze, jak on. Podobnie sprawa przedstawiała się z Szalpukiem. Obaj są bardzo młodzi i dopiero się uczą, a grali przeciwko najlepszym drużynom w polskiej lidze, które zupełnie inaczej zorganizowane są w systemie blok - obrona - bronił swoich podopiecznych Raul Lozano.

Komentarze (0)