Po przegranej z Transferem Bydgoszcz szkoleniowiec Wojskowych nie ukrywał zdenerwowania. - Jestem zły, bo mieliśmy dużą szansę na korzystny wynik. Tak naprawdę końcówki zadecydowały o tym, że przegraliśmy. Nasza miękka gra w ataku w decydujących momentach spowodowała, że możemy powiedzieć o frajerskiej porażce. W drugim i trzecim secie mieliśmy przeciwnika na widelcu i nie potrafiliśmy go dobić - grzmiał Robert Prygiel.
[ad=rectangle]
Trzeba jednak przypomnieć, że po premierowej odsłonie, wygranej przez Cerrad Czarnych Radom 25:17, z boiska zeszli Daniel Pliński i Lukas Kampa, a szansę gry otrzymali młodsi zawodnicy. - Część siatkarzy oszczędzaliśmy, żeby złapali świeżość i byli w pełni sił na mecz z Resovią. Dlatego w naszym zespole również pojawiło się kilku zmienników - zaznaczył trener. Drużyna z województwa mazowieckiego od dłuższego czasu przygotowywała się pod kątem play-offów. - Już od dwóch tygodni ćwiczymy pod kątem Rzeszowa, zmodyfikowaliśmy trochę treningi, były one bardziej intensywne - zdradził Robert Prygiel.
Zdecydowanym faworytem pierwszej rundy play-offów jest Asseco Resovia Rzeszów, ale radomianie mają spore nadzieje w związku ze środowym występem przed własną publicznością. Wprawdzie w fazie zasadniczej wicemistrz Polski wygrał w Hali MOSiR-u 3:1, ale wynik równie dobrze mógł być odwrotny. - Nastawiamy się bardzo mocno na najbliższy mecz w Radomiu, bo to będzie klucz do podjęcia walki z Resovią. Jeśli tutaj sprawilibyśmy ogromną niespodziankę, to może się wydarzyć sensacja - przyznał szkoleniowiec.
Wojskowi nie mają nic do stracenia, zwłaszcza że w rewanżowym meczu na terenie rywala przegrali dopiero po tie-breaku. - Środa tak naprawdę pokaże, czy wytrzymamy presję i będziemy w stanie bez zbędnych obciążeń zagrać taki mecz, na jaki nas stać. Może wtedy się coś fajnego utworzy. Budujemy mentalnie drużynę treningami, dużo rozmawiamy na temat spotkania z Resovią. Przypominamy, że ta nasza hala niejeden cud widziała i może taki cud się właśnie wydarzy - stwierdził opiekun Cerrad Czarnych.