Do ćwierćfinałów Ligi Mistrzyń awansowały tylko zespoły z lig polskiej, włoskiej i tureckiej. Wiadomo, że w półfinale będzie jeden klub ze Stambułu, ponieważ VakifBank trafił na Fenerbahce.
Gospodarzem pierwszego, środowego spotkania był VakifBank. Trzecia siła sezonu zasadniczego w lidze tureckiej podejmowała lidera.
Za VakifBankiem przemawiały zwycięstwa w sześciu edycjach Ligi Mistrzyń od 2011 roku. W tym okresie Fenerbahce triumfowało raz i ma olbrzymią ochotę powrócić na szczyt europejskiej siatkówki klubowej. Zespoły często wchodziły wspólnie do strefy medalowej, ale nigdy nie wpadły na siebie w finale Ligi Mistrzyń. I wiadomo, że nie zrobią tego również w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Fenerbahce jest zdecydowanie bliżej pozostania w rozgrywkach po wyjazdowym zwycięstwie 3:0. Drużyna znanego z polskich hal Marco Fenoglio postawiła na swoim w każdym secie, choć konfrontacja nie była jednostronna. To dlatego, że w dwóch z trzech partii o zwycięstwie Fenerbahce decydowała najmniejsza możliwe przewaga dwóch punktów.
Nie zmienia to faktu, że w rewanżu u siebie lepsza drużyna potrzebuje już tylko dwóch wygranych setów do potwierdzenia wyższości nad lokalnym rywalem.
VakifBank Stambuł - Fenerbahce Medicana Stambuł 0:3 (21:25, 23:25, 27:29)