Krzysztof Andrzejewski: Najważniejszy jest ten pierwszy pojedynek

Po raz kolejny nie udało się zwyciężyć bydgoskiej Delekcie na własnym parkiecie z Asseco Resovią Rzeszów. Tym samym rzeszowianie zrewanżowali się za porażkę na Podpromiu. Odpoczynku jednak wiele nie będzie, bo już za chwilę obie drużyny rozpoczną walkę w Pucharze Polski. - Na razie skoncentrujemy się na tym meczu z Częstochową. Chcemy to spotkanie wygrać, a potem są kolejne mecze i zobaczymy jak to się ułoży - mówił w rozmowie z naszym portalem, Krzysztof Andrzejewski.

Pierwszy set spotkania bardzo dobrze rozpoczął się dla bydgoszczan. W Delekcie funkcjonowała gra blokiem i obroną. Jednak w kolejnej partii już nie było tak różowo. Tym razem to rzeszowianie zaczęli dominować na boisku. Co się zmieniło w drugiej odsłonie? - Myślę, że w drugim secie to Resovia zagrała zdecydowanie lepszą siatkówkę niż w pierwszym. Oni nie popełniali błędów i wykorzystywali nasze niedokładności. W pierwszej partii to my byliśmy lepsi, w drugiej oni - mówił Krzysztof Andrzejewski. Kolejne dwa sety również padły łupem przyjezdnych, jednak walka trwała do końca. Zwłaszcza w czwartej odsłonie, gdzie mogliśmy oglądać ostrą walkę na skrzydłach po obu stronach siatki. Zarówno trzecia jak i ostatnia partia zakończyła się zwycięstwem Resovii, ale różnicą zaledwie dwóch punktów, co oznacza, że to spotkanie mogło zakończyć się inaczej. W decydujących końcówkach to wicelider zachował więcej zimnej krwi i wywiózł z Bydgoszczy cenne trzy oczka, umacniając się na pozycji lidera.

Bydgoszczanie zawsze dobrze radzili się na Podpromiu. W tym sezonie również zwyciężyli 3:1. Na własnym boisku nie potrafią jednak pokonać Resovii. Czym różnił się wtorkowy mecz od tego, rozegranego w rundzie zasadniczej? - Na początku ligi Rzeszów nie był w swojej optymalnej formie. Teraz widać, że grają bardzo dobrze i tu chyba jest ta główna różnica, że zespół z Rzeszowa gra po prostu lepiej - podkreślił 27-letni libero.

Zarówno przed Resovią jak i przed Delectą ważne mecze w Pucharze Polski. Bydgoszczanie zagrają w Nowym Dworze Mazowieckim z Tytanem AZS-em Częstochowa, który ostatnie trzy spotkania ligowe przegrał i jest w dołku. Jednak szkoleniowiec Marek Kardos zaznaczał, że formę swoich zawodników szykuje na tę imprezę. O wygraną zatem nie może być wcale tak łatwo. A jakie cele stawia sobie Delecta przed tym turniejem? - Na razie skoncentrujemy się na tym meczu z Częstochową. Chcemy to spotkanie wygrać, a potem są kolejne mecze i zobaczymy jak to się ułoży. Najważniejszy jest ten pierwszy pojedynek - zakończył.

Źródło artykułu: