Na wtorek, 21 stycznia zaplanowana została 7. kolejka Ligi Mistrzów. SL Benfica na własnej murawie gościła FC Barcelonę, która przed tym spotkaniem przegrała tylko raz.
Mecz od początku nie układał się po myśli Barcy, która straciła bramkę już w 2. minucie. Mimo że do remisu doprowadził Robert Lewandowski, wykorzystując rzut karny, to w pierwszej połowie Benfica zdobyła jeszcze dwie bramki i zeszła na przerwę z prowadzeniem 3:1.
Trafienie "Lewego" nie przeszło bez reakcji Anny Lewandowskiej, która pozostała w Barcelonie z dziećmi. Żona kapitana reprezentacji Polski po tym, jak ukochany zdobył gola, zamieściła relację na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Okazało się, że Lewandowska nie mogła ze spokojem obserwować poczynań męża. "Właśnie trwa mecz... i Lewciu strzelił bramkę... Ktoś nie chce spać i mi tu nie daje oglądać meczu" - napisała żona 36-latka, oznaczając go i dodając do tego emotikon serca.
Po przerwie Barcelona doprowadziła do kontaktu po tym, jak w 64. minucie bramkę zdobył Raphinha. Krótko po tym piłkę do własnej bramki skierował jednak Ronald Araujo i ponownie Barca miała dwa gole straty.
Lewandowska powody do zadowolenia miała również po tym, co wydarzyło się w 77. minucie meczu. "Lewy" po raz drugi podszedł do rzutu karnego i ponownie wpakował piłkę do siatki. Ostatecznie Barca poszła za ciosem i zdobyła gola na 5:4, zgarniając komplet punktów.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)