Paweł Tomczyk, były dyrektor sportowy Motoru Lublin, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiada o trudnych relacjach z Goncalo Feio i Zbigniewem Jakubasem. Tomczyk podkreśla, że jego celem nie jest walka z klubem, lecz z osobami, które jego zdaniem naruszyły jego dobra osobiste.
Tomczyk ujawnia, że konflikt z Feio rozpoczął się od incydentu, w którym portugalski trener rzucił w niego kuwetą. - O mały włos nie straciłem oka, bo człowiek wpadł w furię i nie panował nad sobą - mówi Tomczyk. Po tym zdarzeniu Tomczyk złożył pozew przeciwko Feio, domagając się sprawiedliwości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Tomczyk podkreśla, że jego walka z Jakubasem dotyczy niewywiązania się z umowy i wyrządzenia szkód. - Chcę tylko, żeby Jakubas wywiązał się ze swoich zobowiązań wobec mnie i odpowiedział za wyrządzone szkody - wyjaśnia Tomczyk. Dodaje, że mimo prób mediacji, nie doszło do porozumienia.
Tomczyk zaznacza, że jego celem jest nie tylko uzyskanie odszkodowania, ale przede wszystkim walka o sprawiedliwość i dobre imię. - Nie odpuszczę im za to, że zniszczyli marzenie mojego życia, walczę o sprawiedliwość i swoje dobre imię - podkreśla były dyrektor sportowy.
Po incydencie z kuwetą, Tomczyk spotkał się z brakiem wsparcia ze strony kibiców Motoru, co dodatkowo wpłynęło na jego decyzję o podjęciu kroków prawnych. Mimo trudności, Tomczyk nie zamierza rezygnować z walki o sprawiedliwość.