Był kiedyś (w sumie nie tak dawno) w Lechii Gdańsk trener David Badia. Jak mantrę powtarzał ile to finałów zostało jego drużynie.
Ostatecznie jego misja nad polskim morzem się nie powiodła i w sezonie 2022/23 Lechia spadła z Ekstraklasy.
Teraz trener John Carver jest w podobnej sytuacji i po sobotnim meczu z Jagiellonią Białystok poszedł w podobne tony.
- Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że zostało nam dziewięć finałów. Wygraliśmy pierwszy z nich, ale dalej zostało nam osiem. Miło być w końcu poza strefą spadkową - powiedział Anglik na konferencji prasowej.
26. kolejka ułożyła się świetnie z perspektywy Lechii. Sama zdobyła trzy punkty, a swoje mecze przegrywały Puszcza Niepołomice i Stal Mielec, czyli bezpośredni rywale w walce o utrzymanie, a w poniedziałek Zagłębie Lubin zagra z Rakowem Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Nietypowe urodziny byłego reprezentanta Polski. Zaprezentował niezły okaz
Wygrana Lechii z Jagiellonią była z jednej strony sensacyjna, ale z drugiej zasłużona. Mistrz Polski jest kolejnym zespołem z czołówki, który przegrał w Gdańsku. Wcześniej biało-zieloni ograli Lecha Poznań.
- Może powinniśmy grać u siebie z czołówką cały czas? - pytał z uśmiechem trener Carver. - Ciężko powiedzieć dlaczego tak jest, ale rzeczywiście odkąd tu jestem, to bardziej odpowiadają na mecze z zespołami, które chcą grać w piłkę - stwierdził.
Nie mamy jednak dobrych wiadomości. W kolejnych meczach domowych Lechia zagra ze Stalą Mielec, Piastem Gliwice, Koroną Kielce i GKS-em Katowice.
- Było wiele dyskusji na temat naszego wyjazdu do Dubaju. Przed meczem z Jagiellonią zostałem zapytany o energię w drużynie po wyczerpującej podróży. Myślę, że odpowiedź daliśmy na boisku - powiedział trener Carver.
Lechia była w podróży kilkanaście godzin. W czwartek zawodnicy byli - lekko mówiąc - nieprzytomny i nie nadawali się do gry. W piątek było lepiej, ale też nie rewelacyjnie, natomiast w dniu meczu z Jagiellonią faktycznie nie widać było żadnych oznak zmęczenia. Wręcz przeciwnie.