Novak Djoković pokonał Carlosa Alcaraza w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open, co wywołało radość jego syna, Stefana. Serb, mimo początkowych trudności, zdołał odwrócić losy spotkania i zwyciężyć 4:6, 6:4, 6:3, 6:4.
Podczas meczu na trybunach obecni byli 10-letni Stefan i 7-letnia Tara, dzieci Novaka, razem z żoną tenisisty Jeleną. Syn, który interesuje się tenisem, często trenuje z ojcem. Nic więc dziwnego, że z entuzjazmem wiwatował sukces Djokovicia.
Podczas pomeczowego wywiadu 37-latek nie ukrywał zdziwienia, że jego dzieci obserwowały spotkanie, które trwało aż do godziny 1.00 w nocy czasu australijskiego. Gdy Djoković zwrócił się do nich, iż jest już późno, jego córka Tara postanowiła wskazać na wyimaginowany zegarek.
ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"
- Jestem zaskoczony, że moje dzieci są tutaj. To znaczy, kocham was. Dziękuję za wsparcie, ale jest 1 w nocy. Kiedy pójdziecie spać? - zastanawiał się 37-letni tenisista.
Serb, który w 2014 r. poślubił Jelenę Ristić, był zaskoczony, że jego żona zabrała dzieci i przyleciała razem z nim do Melbourne. Mimo iż są oni często widywani na meczach tenisowych, wspierając Djokovicia w sportowych zmaganiach, to nigdy wcześniej nie pojawili się w Australii.
Legendarny tenisista po awansie do półfinału musi przygotować się na starcie z Alexandrem Zverevem. Spotkanie z Niemcem rosyjskiego pochodzenia zaplanowano na piątek, 24 stycznia. W Melbourne Djoković dąży do 25. triumfu w turnieju wielkoszlemowym.