Była 1.00, gdy nagle pokazali 10-latka. I te słowa Djokovicia

Twitter / Australian Open / Getty Images/Andy Cheung / Na zdjęciu: Novak Djoković i jego dzieci Stefan oraz Tara
Twitter / Australian Open / Getty Images/Andy Cheung / Na zdjęciu: Novak Djoković i jego dzieci Stefan oraz Tara

Po tym, jak Novak Djoković pokonał Carlosa Alcaraza, emocjonalną reakcję zaprezentował jego syn, Stefan. Z entuzjazmem wiwatował sukces swojego ojca, który awansował do półfinału wielkoszlemowego Australian Open.

Novak Djoković pokonał Carlosa Alcaraza w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open, co wywołało radość jego syna, Stefana. Serb, mimo początkowych trudności, zdołał odwrócić losy spotkania i zwyciężyć 4:6, 6:4, 6:3, 6:4.

Podczas meczu na trybunach obecni byli 10-letni Stefan i 7-letnia Tara, dzieci Novaka, razem z żoną tenisisty Jeleną. Syn, który interesuje się tenisem, często trenuje z ojcem. Nic więc dziwnego, że z entuzjazmem wiwatował sukces Djokovicia.

Podczas pomeczowego wywiadu 37-latek nie ukrywał zdziwienia, że jego dzieci obserwowały spotkanie, które trwało aż do godziny 1.00 w nocy czasu australijskiego. Gdy Djoković zwrócił się do nich, iż jest już późno, jego córka Tara postanowiła wskazać na wyimaginowany zegarek.

ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"

- Jestem zaskoczony, że moje dzieci są tutaj. To znaczy, kocham was. Dziękuję za wsparcie, ale jest 1 w nocy. Kiedy pójdziecie spać? - zastanawiał się 37-letni tenisista.

Serb, który w 2014 r. poślubił Jelenę Ristić, był zaskoczony, że jego żona zabrała dzieci i przyleciała razem z nim do Melbourne. Mimo iż są oni często widywani na meczach tenisowych, wspierając Djokovicia w sportowych zmaganiach, to nigdy wcześniej nie pojawili się w Australii.

Legendarny tenisista po awansie do półfinału musi przygotować się na starcie z Alexandrem Zverevem. Spotkanie z Niemcem rosyjskiego pochodzenia zaplanowano na piątek, 24 stycznia. W Melbourne Djoković dąży do 25. triumfu w turnieju wielkoszlemowym.

Komentarze (0)