W tym artykule dowiesz się o:
Kosmiczny rekord pobity
Wayde van Niekerk zachwycił kibiców już rok temu, kiedy w Pekinie zdobył mistrzostwo świata w biegu na 400 metrów. Pomimo świetnych wyników w poprzednim sezonie, prawdopodobnie nikt nie spodziewał się takiego występu w Rio. Zwłaszcza, że w finale swojej koronnej konkurencji reprezentant RPA startował z bardzo niewygodnego ósmego toru.
24-latek biegł po zewnętrznej stronie bieżni. Nie widział zatem rywali i gnał do przodu. Na ostatniej prostej niespodziewanie miał 20 metrów przewagi. Zapowiadało się na świetny rezultat. Van Niekierk wbiegł na metę w czasie 43.03 s. Konsternacja. Kosmiczny rekord świata Michaela Johnsona pobity o 0,15 s! Sam van Niekerk wydawał się oszołomiony.
Bohater gospodarzy
Mówisz skok o tyczce, myślisz Renaud Lavillenie. Francuz zdominował rywalizację w tej konkurencji w ostatnich latach. Pobił także jeden z najbardziej nieosiągalnych rekordów świata - 6,15 m Siergieja Bubki.
Był faworytem także w Rio. Aż do rozpoczęcia konkursu. Wtedy objawił się Brazylijczyk Thiago Braz Da Silva, wcześniej bez znaczących osiągnięć na arenie międzynarodowej. Mistrz Ameryki Południowej przy ogłuszającym dopingu rodaków przeszedł nad poprzeczką zawieszoną na wysokości 6,03 m. Lavillenie tego dnia nie poprawił osiągnięcia rywala i musiał zadowolić się srebrem.
Klęska faworytów
Pogrom gwiazd w olimpijskim turnieju tenisa. Po porażce z Juanem Martinem del Potro z igrzyskami pożegnał się rozstawiony z numerem 1 Novak Djoković. Podobnie nasza faworytka Agnieszka Radwańska. Na wczesnym etapie odpadły też siostry Williams - Serena i Venus, Hiszpanka Garbine Muguruza czy chociażby Karolina Woźniacka. To nie koniec sensacji. Złoty krążek powędrował bowiem do Portorykanki Moniki Puig, notowanej dopiero na 33 lokacie w rankingu WTA.
Koniec hegemonii
Amerykańskie piłkarki nożne miały już na koncie cztery olimpijskie złota i liczyły na powtórkę z Londynu. Marsz w kierunku medalu sensacyjnie przerwały Szwedki, które wyeliminowały faworytki po rzutach karnych w ćwierćfinale. Dla reprezentantek USA był to pierwszy olimpijski występ bez zdobyczy medalowej odkąd w 1996 roku w Atlancie futbol kobiet został włączony do programu igrzysk.
Sensacje na basenie
Joseph Schooling został bohaterem narodowym Singapuru. 21-letni pływak sensacyjnie pokonał na 100 metrów stylem motylkowym wielkiego Michaela Phelpsa, swojego wielkiego idola. Ogromną niespodziankę sprawił też Kazach Dmitrij Balandin. W finale 200 metrów żabką wystartował z ósmego toru i szybko zostawił rywali w tyle. Wytrzymał tempo i zdobył złoto, choć do walki o medale dostał się z najgorszym czasem.
Złoto po 16 latach
Anthony Ervin w Sydney był 19-letnim pływakiem, który przebojem wdarł się do czołówki. Ex aequo triumfował z Garrym Hallem Jr na prestiżowym dystansie 50 metrów kraulem. Amerykanin nie poradził sobie z popularnością, próbował nawet popełnić samobójstwo. Nie stronił od używek. Kilka razy przyłapano go na prowadzeniu samochodu pod wpływem LSD i kokainy.
Był na krawędzi, gdy w 2011 roku postanowił wrócić do pływania. Z dawnej formy nic nie zostało. Ervin przede wszystkim musiał odbudować masę mięśniową. Wystartował na igrzyskach już cztery lata temu w Londynie. Dopiero w Rio udało mu się dopiąć swego. Sensacyjnie pokonał faworyzowanego Florenta Manaudou i zdobył złoto na 50 metrów stylem dowolnym. W wieku 35 lat, 16 lat po złocie z Sydney!
Trójkolorowi strąceni z piedestału
W Rio francuscy szczypiorniści mieli zdobyć trzecie olimpijskie złoto z rzędu. Nikola Karabatić, Thierry Omeyer, Daniel Narcisse - od wielkich nazwisk mogło zakręcić się w głowie. Nie prezentowali swojej najlepszej formy, ale w finale z Danią byli zdecydowanymi faworytami.
Rywale nie dali jednak za wygraną i mocno naciskali mistrzów. Świetnie spisywali się Morten Olsen i Mikkel Hansen, który zapracował na tytuł najlepszego gracza imprezy. Trójkolorowi całe spotkanie czuli na plecach oddech Duńczyków i pod presją zaczęli się mylić. Przeciwnicy wykorzystywali niemal każdy błąd aktualnych wówczas mistrzów olimpijskich i wygrali 28:26. Niespodzianka? Jak najbardziej, zwłaszcza, że reprezentacja Danii przyjechała do Rio bez dwóch kluczowych graczy i wcześniej spisywała się przeciętnie. Warto przypomnieć, że w półfinale pokonała po dogrywce Polskę.
ZOBACZ WIDEO Fatalne warunki treningowe Anity Włodarczyk (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}