Metromierz podczas rajdów terenowych to niezwykle istotne urządzenie, które pokazuje pokonany dystans i pozwala odpowiednio odczytywać informacje z roadbooka. Jego awaria uniemożliwia praktycznie skuteczną nawigację, a właśnie z takim problemem zmagał się na pierwszym etapie Rajdu Sardynii Rafał Sonik.
[ad=rectangle]
- Rozmawiałem z czołówką motocyklistów i oni powiedzieli, że na Sardynii swoje metromierze kalibrują z dokładnością do dziesiątek metrów, a nie setek, jak to zwykle mamy w zwyczaju. Poszedłem za ich przykładem. Jak się okazało w przypadku quadów to rozwiązanie zupełnie nie zdało egzaminu, bo urządzenia zaczęły wariować, a kiedy popełniałem błąd musiałem kilkadziesiąt razy naciskać guzik, by cofnąć wartość do właściwej. To było stresujące, dekoncentrowało, a w połączeniu z upałem kompletnie wybijało mnie z rytmu. Tak było aż do tankowania… - mówił niezadowolony krakowianin.
Po 113 km Rafał Sonik mocno docisnął gaz. Serwis zmienił mu przeciętą, przednią oponę oraz dwie tylne, które także mocno ucierpiały na ostrych kamieniach. Na krótkim, niespełna 50-kilometrowym fragmencie trasy obrońca Pucharu Świata odrobił minutę do zwycięzcy etapu Sebastiena Soudaya, a na mecie zanotował trzeci czas, ustępując również młodszemu koledze - Kamilowi Wiśniewskiemu.
- Kamil pojechał dziś bardzo poprawnie. Spore fragmenty pokonywaliśmy razem i świetnie sobie radził. Początkowo ścigał się też z nami Mohamed Abu-Issa, który od startu zaatakował, ale popełniał też błędy nawigacyjne. W pewnym momencie został z tyłu i dotarł na biwak niemal godzinę po nas - relacjonował "SuperSonik", którego głównym celem na Sardynii jest odrobienie strat do głównego rywala w klasyfikacji Pucharu Świata.
W poniedziałek stawkę czeka nieco ponad 200 km odcinka specjalnego w drodze na północ wyspy.
Starty Rafała Sonika wspiera PKN Orlen.
Klasyfikacja rajdu:
1. Sebastien Souday (FRA) + 4:18.16
2. Kamil Wiśniewski (POL) + 7.32
3. Rafał Sonik (POL) + 11.12