Martyna Wojciechowska znalazła następczynię. Ogromny sukces łodzianki

Materiały prasowe / Proxcars TME Rally Team / Actiongraphers / Na zdjęciu: Jacek Czachor (po lewej) i Magdalena Zając
Materiały prasowe / Proxcars TME Rally Team / Actiongraphers / Na zdjęciu: Jacek Czachor (po lewej) i Magdalena Zając

Był rok 2002, gdy Martyna Wojciechowska postanowiła wystartować w Rajdzie Dakar jako pierwsza Polka w historii. Gwieździe TVN udało się dotrzeć do mety, co nie było łatwe. Po latach do jej osiągnięcia nawiązała łodzianka Magdalena Zając.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku XXI wieku Martyna Wojciechowska zyskała sporą popularność za sprawą programu "Big Brother". Nie wszyscy mieli jednak świadomość, że już w wieku 17 lat uzyskała międzynarodową licencję rajdową i wyścigową. Współtworzyła też zespół rajdowy Mocne Rally, aż w końcu w jej głowie narodził się pomysł startu w Rajdzie Dakar.

Martyna Wojciechowska przez lata jedyną Polką na mecie Dakaru

Gwiazda TVN zrealizowała swoje marzenie w roku 2002, gdy wraz z pilotem Jarosławem Kazberukiem pokonała trasę pustynnego maratonu, który wówczas jeszcze gościł w Afryce. Wojciechowska zajęła przedostatnie, 44. miejsce w klasyfikacji generalnej samochodów. Miała 62 godziny straty do zwycięzcy, ale dla debiutantów niejednokrotnie najważniejsze jest samo dotarcie do mety.

"Wtedy właśnie po raz pierwszy powiedziałam na głos 'niemożliwe nie istnieje!', a dzisiaj wiem to na pewno! Wciąż mam głowę pełną marzeń i odwagę, żeby je realizować" - wspominała Wojciechowska w 15. rocznicę startu w Dakarze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy

Przed kilkoma dniami Wojciechowską znów wzięło na wspomnienia. "Początki były imponujące, czyste kombinezony, uśmiechy na twarzy…" - napisała o swoim występie w Dakarze, gdy tegoroczni uczestnicy zmierzali do mety w Arabii Saudyjskiej.

"Potem było tylko gorzej i już w zupełnie innym stanie, brudni, zmęczeni, sponiewierani i chudsi o wiele kilogramów dotarliśmy do mety, co wcale takie oczywiste na Dakarze nie jest. Do dzisiaj jestem jedyną Polką w historii, która przekroczyła linię mety Rajdu Dakar" - dodała Wojciechowska.

- Gdy ją poznałem, musiała być najlepsza we wszystkim. A przecież jeśli jedzie się w rajdzie, a nie jest się rajdowcem, popełnia się błędy. Ją to męczyło, bardzo to przeżywała. Nie mogła zrozumieć, że każdy ma prawo do słabości. Długo tego prawa sobie nie dawała. I pamiętam moment, kiedy wjechała na metę Rajdu Dakar: wysiadła z samochodu i puściły jej nerwy. Zaczęła płakać, wtuliła się we mnie, bo byłem najbliżej - mówił w "Twoim Stylu" Dariusz Prosiński, operator z TVN-u.

Magdalena Zając wyrównała osiągnięcie gwiazdy TVN

Od kilku dni Martyna Wojciechowska nie jest już jedyną Polką, która dotarła do mety Rajdu Dakar. W tegorocznej edycji imprezy cel ten zrealizowała Magdalena Zając. Dla zawodniczki Proxcars TME Rally Team był to drugi występ w pustynnym maratonie. W debiucie nie udało się jej osiągnąć ostatniego etapu.

- Jesteśmy szczęśliwi, że startując drugi raz w historii udało nam się go przejechać. W opinii większości zawodników był to najtrudniejszy Dakar w Arabii Saudyjskiej. W naszej kategorii Ultimate wystartowało łącznie 70 ekip. Na mecie finalnie zameldowało się 55 zespołów. My w tej klasyfikacji zajęliśmy 45. miejsce i pierwsze w klasie T1.1 - powiedziała łodzianka.

Zając, która na co dzień prowadzi księgarnię w centrum Łodzi, zaczęła realizować się w rajdach terenowych przed sześcioma laty. Poprzez występy w imprezach niższej kategorii stopniowo przygotowywała się do Dakaru. Mogła przy tym liczyć na wsparcie pilota Jacka Czachora, który sam wielokrotnie pokonywał najtrudniejszy rajd świata na motocyklu.

Łodzianka pokonała trasę Dakaru w terenowej Toyocie Hilux, która w ciągu dwóch tygodni na pokonanie ponad 8 tys. km potrzebowała 3,5 tys. litrów paliwa. Załoga Zając-Czachor zużyła też 30 opon. - Jesteśmy mega dumni z "Kici" (taką nazwę otrzymała terenówka Zając - dop. aut.), która pomimo tego, że codziennie na odcinkach przechodziła przez prawdziwe piekło, to dzielnie dowiozła nas do mety pokonując wszystkie trudy tegorocznej edycji - dodała Zając.

"Kicia" jedzie dalej

Martyna Wojciechowska właśnie podczas występu w Rajdzie Dakar wpadła na pomysł programu "Misja Martyna" i postanowiła poszukać innych wyzwań, porzucić tradycyjną pracę w telewizji. Dlatego też lista jej występów rajdowych nie jest zbyt długa. Kilka miesięcy po powrocie z Afryki wzięła jeszcze udział w rajdzie Transsyberia. Wspólnie z Andrzejem Derengowskim pokonała niemal 14 tys. km. Na metę dotarli jako jedyni Polacy.

"To historia młodej dziewczyny, która uwierzyła w swoje marzenia i miała odwagę je zrealizować" - tak wspominała Wojciechowska tamten okres we wpisie na Instagramie sprzed kilku dni.

W przypadku Magdaleny Zając już teraz wiadomo, że będzie ciąg dalszy tej historii. Łodzianka wraz z zespołem Proxcars TME Rally Team planuje kolejne występy w mistrzostwach świata w rajdach terenowych W2RC. Polkę zobaczymy na starcie takich imprez jak BP Ultimate Rally-Raid Transiberico, Desafio Ruta 40 oraz Rallye du Maroc, a także w wybranych zawodach w ramach Pucharu Świata w rajdach terenowych Baja oraz Pucharu Europy w rajdach Baja.

Jacek Czachor i Magdalena Zając na mecie Dakaru
Jacek Czachor i Magdalena Zając na mecie Dakaru

Zając najpewniej nie mogłaby realizować swojej pasji, gdyby nie wsparcie Andrzeja Kuczyńskiego, członka zarządu Transfer Multisort Elektronik, głównego sponsora łodzianki. Skąd w ogóle pomysł na taką współpracę?

- Bardzo dobrze sytuację oddaje moja maksyma życiowa, że jeśli dla jakiejś sprawy nie warto umierać to nie warto dla niej żyć. Tutaj zespół udowadnia, że to jest ich główny cel a my uwielbiamy spełniać marzenia i wspierać te marzenia. My uwielbiamy projekty, w których ludzie dają z siebie sto procent zaangażowania a w tym przypadku o tym mówimy - powiedział Kuczyński.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Kubica miał dokonać z Alonso wielkich rzeczy. "Duet wysokiego ryzyka"
- Czas na kolejnego Polaka w F1? Kacper Sztuka podpisał kontrakt

Źródło artykułu: WP SportoweFakty