Adrien Fourmaux otrzymał karę 10 tys. euro, a dodatkowo nałożono na niego grzywnę 20 tys. euro w zawieszeniu za używanie "niewłaściwego języka". To konsekwencja wywiadu, jakiego kierowca Hyundaia udzielił po ostatnim odcinku specjalnym Rajdu Szwecji. - To był czysty odcinek, choć koleiny są bardzo zdradliwe. Jednak dzień wcześniej wszystko s****śmy - powiedział Fourmaux w WRC TV, odnosząc się do błędu popełnionego na trasie w sobotę i straconej szansy na wygraną.
FIA uznała, że Fourmaux w ten sposób złamał artykuł 12.2.1.I Międzynarodowego Kodeksu Sportowego. Tym samym Francuz jest pierwszym kierowcą, który został ukarany przez światową federację po zaostrzeniu przepisów. Od 2025 roku FIA zamierza wyciągać surowe konsekwencje względem osób, które przeklinają i używają wulgarnego języka m.in. podczas wyścigów Formuły 1 i rajdów WRC.
Zgodnie z zaostrzonymi przepisami, kara finansowa jest najmniejszą konsekwencją dla kierowców. Uczestnicy F1 i WRC muszą się liczyć nawet z czasowym zawieszeniem i odejmowaniem punktów w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
"Kierowca wyjaśnił, że odnosił się do błędów, które popełnił wcześniejszego dnia i użył słów w sposób potoczny i opisowy, aby zobrazować swój błąd. Przeprosił, bo nie miał zamiaru nikogo urazić ani obrazić, używając takiego języka. Sędziowie przypomnieli jednak kierowcy i przedstawicielowi zespołu o stanowisku FIA dotyczącym nie tylko niewłaściwego języka, ale też przemocy słownej/fizycznej oraz składania/prezentowania oświadczeń lub komentarzy politycznych, religijnych i osobistych, w szczególności naruszających ogólną zasadę neutralności promowaną przez FIA" - czytamy w notatce sędziowskiej.
Mohammed ben Sulayem, który jako prezydent FIA jest orędownikiem karania kierowców za przekleństwa, tłumaczył nową politykę federacji tym, że transmisje z wyścigów i rajdów oglądają dzieci i mogą one usłyszeć nieodpowiednie słowa.
W podobny sposób sędziowie wytłumaczyli karę dla Fourmaux. "Platformy publiczne nie są przeznaczone wyłącznie dla odbiorców zaznajomionych z kolokwializmami, ale docierają też do różnych kultur i osób, które mogą uznać takie słowa za obraźliwe. Motorsport jest sportem globalnym, angażującym ludzi w różnym wieku i o różnym pochodzeniu kulturowym, z których niektórzy mogą błędnie interpretować lub obrażać się na te wyrażenia" - dodano w komunikacie sędziów po Rajdzie Szwecji.