Rajd Śląska stanowił w tym roku nie tylko finałową rundę polskiego czempionatu (RSMP), ale również ostatni etap rywalizacji w mistrzostwach Europy (ERC). Reprezentanci Orlen Rally Team przejechali całą trasę jako tzw. „zerówka”, sprawdzając zabezpieczenie odcinków specjalnych i upewniając się, że licznie zgromadzeni fani rajdów samochodowych stoją w odpowiednich miejscach.
Dla Kajetanowicza była to także obfitująca w emocje sentymentalna podróż po przeszło dwóch ostatnich dekadach pełnej sukcesów kariery. Wszystko zaczęło się na Śląsku. To tutaj u mieszkającego w Ustroniu kierowcy narodziła się niesłabnąca pasja do rajdów. W 2003 roku Kajetanowicz wystartował w Międzynarodowym Rajdzie Śląskim i zadebiutował na szczeblu mistrzostw Polski, wygrywając swoją klasę w niepozornym Peugeocie 106 S16.
Dokładnie ten sam samochód stanął w miniony weekend pod namiotem Orlen Rally Team, wzbudzając niemałe zainteresowanie zarówno wśród starszych, jak i najmłodszych kibiców. Na szybach popularnej "stoszóstki", podobnie jak i na Skodzie Fabii RS Rally2, widniały napisy świadczące o wielkim sentymencie Kajetanowicza do Rajdu Śląska i województwa śląskiego, w którym mieszka po dziś dzień.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
Kajetanowicz, po pamiętnym debiucie, piął się po szczeblach rajdowej drabinki i w końcu na lata zdominował Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski. Wraz z Jarosławem Baranem świętował cztery z rzędu (sezony 2010-2013) tytuły w klasyfikacji generalnej.
Później przyszła pora na mistrzostwa Europy i w tym przypadku również historię spaja Rajd Śląska. Rywalizacja w tegorocznej edycji ruszyła dokładnie dziewięć lat po tym, jak Kajetanowicz i Baran na mecie greckiego Acropolis Rally cieszyli się z mistrzostwa Europy. Na jednym nie poprzestali i najważniejsze rajdowe trofeum na Starym Kontynencie zdobyli jeszcze dwa razy, zapisując się w kronikach jako jedyna jak do tej pory załoga, która triumfowała w tym cyklu trzy razy z rzędu (2015-2017).
Pasmo sukcesów Kajetan Kajetanowicz kontynuuje - już z Maciejem Szczepaniakiem - w rajdowych mistrzostwach świata (WRC). Zawodnicy Orlen Rally Team od 2019 roku nie schodzą z podium końcowych tabel swoich kategorii, w sezonie 2023 zdobywając mistrzostwo świata WRC2 Challenger. Najbardziej utytułowany polski kierowca rajdowy pisze obecnie dalsze karty swojej historii.
- Za nami pracowity, ale przede wszystkim bardzo przyjemny weekend, spędzony na Rajdzie Śląska, który jest bliski mojemu sercu. W województwie śląskim urodziłem się, wychowywałem i to tutaj zaczynały się moje sukcesy. Mieszkam tu nadal i tutaj wracam z rajdów, które są rozrzucone po całym świecie - mówi Kajetanowicz, dla którego możliwość pojawienia się na Śląsku była powodem do wielu wspomnień.
- Startując w mistrzostwach świata, rzadko mamy okazję występować w Polsce. Na Rajdzie Śląska pojawiliśmy się w nietypowej roli, jechaliśmy zerówką, a więc byliśmy ostatnimi oczami organizatora - patrzyliśmy, czy kibice stoją w bezpiecznych miejscach. Cieszę się, że wszystko odbyło się bez żadnych problemów - dodaje "Kajto", który równocześnie szykuje się do kolejnego występu w WRC.
- Rajd Śląska był dla mnie wspaniałą okazją do tego, żeby spotkać się z kibicami, ale też przypomnieć sobie asfalty, na których nie ścigałem się już 11 miesięcy - od zeszłorocznego Rajdu Japonii. Ostatnia runda ERC pomogła mi trochę w przygotowaniach do asfaltowej części sezonu WRC, która będzie krótka, ale bardzo intensywna. Przed nami Rajd Europy Centralnej, a tuż po nim Rajd Japonii - kończy trzykrotny mistrz Europy.
Prosto z mety ostatniego odcinka specjalnego Rajdu Śląska Kajetanowicz i Szczepaniak wyruszyli na Rajd Europy Centralnej, swoją pierwszą w tym sezonie asfaltową rundę mistrzostw świata. Rywalizacja w niej rozegrana zostanie w dniach 17-20 października, a trasa podzielona na osiemnaście odcinków specjalnych wytyczona jest trudnymi technicznie drogami Czech, Austrii i Niemiec.