Po tym jak Kajetan Kajetanowicz rozpoczął nowy sezon WRC2 od drugiej lokaty w Rajdzie Chorwacji, to właśnie kierowca Lotos Rally Team uważany był za jednego z faworytów Rajdu Portugalii w swojej kategorii. Przemawiały za nim wyniki z przeszłości - przed rokiem Kajetanowicz był najlepszy na portugalskich trasach.
Tegoroczna edycja kolejnej rundy mistrzostw świata WRC rozpoczęła się bardzo dobrze dla polskiej załogi, ale tej spod znaku... Orlen Team. Najszybszy na pierwszym oesie okazał się Mikołaj Marczyk. Łodzianin okazał się szybszy od starszego rodaka o ledwie 0,4 s.
- Jak to w rajdach mistrzostw świata bywa, prawdziwa rywalizacja rozpocznie się w piątek. Za nami widowiskowy, asfaltowy odcinek szutrowego rajdu. Od piątku bardzo ważna będzie strategia i odpowiedni dobór opon. Zobaczymy, jak sobie będziemy radzić, ale uważam, że jesteśmy gotowi do walki - powiedział Kajetanowicz po pierwszym odcinku.
ZOBACZ WIDEO: Żyła z ukochaną na góralskim weselu. W pewnym momencie zrobił to!
- Rok temu wygraliśmy tutaj, ale teraz będzie to zupełnie inna historia. W naszej klasie jest ponad 40 załóg, w tym kilku ex-fabrycznych kierowców, ale jestem dobrej myśli i nie mogę doczekać się tej rywalizacji - dodał kierowca Lotos Rally Team.
W klasyfikacji ogólnej Rajdu Portugalii po pierwszym odcinku najlepszy jest Thierry Neuville z Hyundaia, który pokonał go w czasie 2:37.9. Belg ma 0,6 s przewagi nad zespołowym kolegą - Ottem Tanakiem.
Rajd Portugalii to też arena zmagań dwóch legend WRC, które obecnie nie startują już regularnie w mistrzostwach świata - Sebastiena Ogiera i Sebastiena Loeba. Po pierwszym oesie wyżej sklasyfikowany jest Ogier, który zajmuje piąte miejsce w "generalce". Drugi z Francuzów jest ósmy.
Na piątkowy etap złożą się dwukrotnie pokonywane odcinki Lousa (12,03 km), Gois (19,33 km), Arganil (18,72 km), a także pokonywane tylko raz Mortagua (18,16 km) i kończący dzień OS Lousada (3,36 km). Między odcinkami załogi nie będą mogły korzystać z serwisu. Kolejne etapy rozegrane zostaną w sobotę i niedzielę.
Czytaj także:
Roszady transferowe w F1. To będzie gorące lato
Red Bull może zaskoczyć Ferrari. Umiejętność wydawania zadecyduje o tytule