Człowiek demolka szalał w Opolu. Siódemka 5. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To była egzekucja, 14 bramek przeciwko Gwardii Opole. Chcecie się przekonać czyjego autorstwa? Sprawdźcie siódemkę 5. kolejki PGNiG Sueprligi wybraną razem z "nc+".

1
/ 7

W Mielcu doczekali się Wiśniewskiego z poprzednich rozgrywek. Do 5. kolejki, delikatnie ujmując, nie zachwycał. 18 interwencji w czterech występach to tyle, ile osiągali najlepsi w Superlidze w trakcie jednego spotkania.

Wychowanek Orlenu Wisły Płock odzyskał pewność w rywalizacji z Zagłębiem Lubin. Zmienił bezproduktywnego trenera i mentora Krzysztofa Lipkę, odbił kilka piłek i złapał swój rytm. Zatrzymał 12 rzutów (40 proc. skuteczności), w tym dwa karne i przypomniał, że kilka miesięcy temu wygrywał Stali mecze interwencjami przy "siódemkach". Z Miedziowymi wydatnie przyczynił się do pierwszego zwycięstwa Czeczeńców w sezonie 2018/19 (27:24).

2
/ 7

Lewoskrzydłowy: Rafał Rychlewski (Arka Gdynia)

Poprzednie rozgrywki zakończył w czołowej dziesiątce strzelców, co było dużym osiągnięciem, Spójnia dostawała przecież po głowie od wszystkich w Superlidze. Po letniej przerwie zniknął z radarów, nie wyróżniał się niczym specjalnym. Zaskoczył w 5. kolejce z Piotrkowianinem. Arka miała jedną z niewielu realnych szans na punkty, a dzięki Rychlewskiemu była całkiem blisko powodzenia. Skrzydłowy rzucił osiem bramek (trzy z karnych), ale pomimo wysokiej skuteczności trochę brakło do szczęścia (33:37).

3
/ 7

Portowcy bardzo blado wypadli w Kielcach, ledwo uratowali się przed kompromitującą liczbą 50 straconych bramek (48:29). Nie zawiedli tylko szczecińscy rutyniarze, szczególnie Paweł Krupa. Rozgrywający jako jeden z niewielu graczy Pogoni znajdował sposób na Filipa Ivicia, bombardował z daleka, czasem miał zwichrowany celownik, ale 10 goli, nawet przy przeciętnej skuteczności 55 proc., zrobiło wrażenie. Dzięki workowi bramek awansował na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców i nie zdziwimy się, jeśli dostanie powołanie na mecze el. ME 2020. Dla trenerów kadry jest kandydatem do roli wysuniętego obrońcy.

4
/ 7

Tydzień temu na lewym rozegraniu, tym razem na środku. Sobut to uniwersalny gracz i m.in. z tego względu trafił do Piotrkowa. Zupełnie nie widać po nim, że spędził rok na zapleczu Superligi. Na tle Arki wyglądał jeszcze lepiej niż z Górnikiem. Oczywiście to kwestia klasy rywala, ale ligowy weteran naprawdę radzi sobie bardzo dobrze. W Gdyni rzucił osiem bramek na 13 prób, był najlepszym strzelcem Piotrkowianina (37:33).

5
/ 7

[b]

Prawy rozgrywający: Marko Panić (KS Azoty Puławy)[/b]

Bośniak przyzwyczaił nas do swoich popisów, jego 6-7 bramek w meczu stało się standardem. Akurat w Gdańsku gracze Wybrzeża niespecjalnie utrudniali mu zadanie, często darowali mu łatwe bramki i Panić nabijał sobie statystyki. Mańkut z Puław przyłożył rękę do lania 31:16 i jednocześnie wrócił na czoło klasyfikacji strzelców. Równie dobrze mógłby trafiać dla Wisły czy innego solidnego europejskiego klubu. Na razie prezes Jerzy Witaszek ani myśli wypuszczać go w świat, to przecież jego transferowy majstersztyk.

6
/ 7

Prawoskrzydłowy: Michał Daszek (Orlen Wisła Płock)

Człowiek demolka. Daszek po prostu zabawiał się kosztem bezradnej, wyjątkowo słabej w obronie Gwardii Opole (37:24). W ciągu 30 minut rzucił 14 (!) bramek i ustanowił rekord sezonu. Połowę z nich dzięki karnym, ale nie zmienia to optyki - reprezentant Polski mógł sobie poszaleć do woli i bezlitośnie złoił skórę Gwardzistom. Pomylił się ledwie dwa razy, a dopiero wraca do optymalnej dyspozycji po urazie z początku sezonu. Naszym zdaniem gracz kolejki.

7
/ 7

Szukamy w pamięci ostatniego obrotowego, który tak zdominował siódemkę i chyba musimy sięgnąć do sezonu 2016/17 i popisów Marka Daćki. Salacz trzeci raz w pięciu kolejkach znalazł się w siódemce. Potencjał był od zawsze (207 cm), zatrzymywały go kontuzje i mocny rywal. Po odejściu Łukasza Rogulskiego nie widać wielkiej różnicy, bo 21-latek powoli staje się równie ważnym graczem dla Wybrzeża jak aktualny obrotowy Azotów. Właśnie w rywalizacji z puławianami Salacza nie dało się zatrzymać. Siedem okazji, siedem goli. W pewnym momencie na 12 bramek całego Wybrzeża aż siedem było autorstwa obrotowego. Jeśli mielibyśmy wskazać objawienie początku sezonu, to wielce prawdopodobne, że byłby nim Salacz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
losmarcos
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Prawy rozgrywający: Marko Panić (KS Azoty Puławy) - a na zdjęciu Ante Kaleb !!! Oj coraz częściej zdarzają wam się wpadki, ktoś to w ogóle sprawdza co jest wystawiane?