Kwidzynianie jechali do drużyny, która do tej pory nie odczarowała własnej hali. To jednak nie zburzyło ich koncentracji. Wręcz przeciwnie. - Spodziewałem się, że to będzie bardzo trudny mecz i dlatego od samego początku nastawiliśmy się na mocną walkę - przyznał Krzysztof Szczecina. - To się na pewno udało w pierwszej połowie. Zrobiliśmy sobie duży bufor bezpieczeństwa. Dzięki temu druga połowa była w miarę spokojna - dodał bramkarz MMTS-u.
Choć po końcowej syrenie Szczecina został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania z Pogonią, sam tak siebie już nie ocenił. - Myślę, że wszyscy zagrali dobrze w obronie. Z tego rzuciliśmy bardzo dużo łatwych bramek. Dużo też rzutów wpadło "do pustej". To ustawiło wynik w pierwszej połowie - stwierdził.
Co ciekawe, 31-latek doskonale zna obiekt przy Twardowskiego 12b. W sezonie 2014/2015 był wypożyczony do klubu z Grodu Gryfa będąc wówczas jeszcze bramkarzem drużyny z Kielc. - Zawsze miło wracam do tej hali. Spędziłem tutaj fajny rok, zakończony 4. miejscem. Zostało tu jeszcze kilku dobrych kolegów - podsumował urodzony w stolicy województwa świętokrzyskiego zawodnik.
MMTS podejmie u siebie 19 lutego (sobota, godz. 15:30) nieobliczalną Gwardię. Oba zespoły legitymują się tym samym bilansem zwycięstw i przegranych (odpowiednio 8 i 7). W pierwszym meczu w Opolu padł wynik 26:24.
Czytaj także:
--> Znaczący gest trenera gości po meczu w Szczecinie
--> Piotrkowianin nie zwalnia tempa
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy