Mariusz Jurkiewicz wziął na siebie odpowiedzialność. Torus Wybrzeże wypunktowane

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mariusz Jurkiewicz

- My w pewnym momencie spuściliśmy głowy, nie starczyło nam pomysłu, energii, koncentracji i konsekwencji w działaniu - powiedział Mariusz Jurkiewicz. Jego Torus Wybrzeże przegrało w Głogowie 24:30.

Zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk dobrze zaczęli mecz w Głogowie, jednak brakowało im konsekwencji w grze. - Jedyne, co mogę powiedzieć sensownego, to pogratulować drużynie z Głogowa zasłużonych trzech punktów. To był mecz, w którym zostaliśmy wypunktowani. Przed meczem zwracałem na to uwagę, a wygrała drużyna, która bardziej chciała - powiedział Mariusz Jurkiewicz, trener gdańskiego klubu.

- My w pewnym momencie spuściliśmy głowy, nie starczyło nam pomysłu, energii, koncentracji i konsekwencji w działaniu. Było tego na 10 minut w każdej połowie, a to za mało, by odnosić sukcesy w PGNiG Superlidze i o nich myśleć - dodał.

Trener wziął na siebie winę. - Jestem bardzo rozczarowany postawą naszej drużyny. Ogromna odpowiedzialność za taki stan rzeczy spada na mnie, bo ja decyduję o tym, jak wygląda tydzień przed meczem i skład, a także nastawienie drużyny. Niestety nie potrafiłem ustawić drużyny na tyle, by walczyć w Głogowie o zwycięstwo - podsumował Jurkiewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!

Komplet punktów został więc w Głogowie. - Chciałbym podziękować zespołowi z Gdańska za mecz fair-play. Było to ciężkie spotkanie dla obu drużyn, a my bardzo cieszymy się z wygranej. Zawsze mówimy naszym zawodnikom, że zwycięża ten, co bardziej chce i popełni mniej błędów, wykorzysta sytuacje stuprocentowe. Nam bardzo mocno pomogła bramka i obrona, dlatego wygraliśmy i cieszymy się z trzech punktów. Dziękujemy kibicom, którzy nas wspierają, bo to przyjemność grać z nimi. Chcę też pogratulować chłopakom - przekazał Witalij Nat.

- Przespaliśmy początek meczu, przegrywaliśmy czterema bramkami, ale krok po kroku odrabialiśmy straty i wygraliśmy I połowę. Po przerwie znowu przespaliśmy, było na styku, ale z minuty na minutę się rozkręcaliśmy i dążyliśmy do tego, co było wcześniej. Nie był to tak łatwy mecz, jak pokazywałby wynik. Zdecydowało ostatnie 10 minut i zawsze jak grają równe zespoły, to tak to wygląda. Mamy dzień na odpoczynek i przygotowujemy się do następnego spotkania - podsumował trener Chrobrego.

Czytaj także: 
Nieprawdopodobny finał w Zabrzu 
Polska wysoko w rankingu EHF

Komentarze (0)