Kibice w Segedynie mieli trochę więcej atrakcji niż ci w Płocku, którzy przez 20 minut meczu Ligi Europejskiej z Dobrogea Sud Constanta obejrzeli tylko trzy bramki. W pierwszym kwadransie padło raptem sześć goli, mecz stał jednak pod znakiem obrony i nie był wielce porywający dla postronnego fana.
Pick rozgrzał się dopiero po przerwie. Sebastian Frimmel zagrał kolejny dobry mecz w Lidze Mistrzów, swój dzień miał doświadczony bramkarz Mirko Alilović i przewaga szybko urosła do bezpiecznych rozmiarów. Trener Ivica Obrvan nie miał po swojej stronie wyraźnego lidera, który napędziłby zespół do odrabiania strat.
Ważne zwycięstwo odniósł Aalborg Handbold. Finaliści Ligi Mistrzów tym razem mieli poważniejsze zadanie niż na inaugurację z RK PPD Zagrzeb. Momentami było gorąco, zwłaszcza gdy Montpellier doprowadziło do wyniku 20:21. Aalborg odskoczył dopiero po karze dla Kylliana Villeminota i ryzykownej decyzji trenera Canayera o grze bez bramkarza. Francuski zespół pomylił się w ataku, dobrze bronił Simon Gade, z czasem Montpellier zupełnie pogubiło się i różnica wyniosła prawie 10 goli.
Humory zmąciła kontuzja Jespera Nielsena, reprezentant Szwecji po kilku minutach drugiej połowy musiał opuścić boisko. Obrotowy tym samym dołączył do kontuzjowanego Arona Palmarssona, który ma pauzować jeszcze około dwa tygodnie.
MOL-Pick Szeged - RK PPD Zagrzeb 30:21 (10:7)
Najwięcej bramek: dla Picku - Mario Sostarić 7, Sebastian Frimmel 6; dla RK PPD - Edin Klis, Filip Vistorop - po 4
Aalborg Handbold - Montpellier HB 36:28 (18:13)
Najwięcej bramek: dla Aalborga - Lukas Sandell 11, Kristjan Bjornsen 6; dla Montpellier - Kyllian Villeminot 6, Veron Nacinovic, Arthur Lenne - po 4
ZOBACZ:
Mecz tygodnia w Kielcach
Walka z czasem w Łomży Vive
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!