Piłka ręczna. MŚ 2021. Dwa oblicza mistrzów Europy. Norwegowie nie dali rady, Hiszpanie zagrają o medale

PAP/EPA / Petr David Josek  / Na zdjęciu w środku: Goran Sogard Johannessen walczy z hiszpańskimi obrońcami
PAP/EPA / Petr David Josek / Na zdjęciu w środku: Goran Sogard Johannessen walczy z hiszpańskimi obrońcami

Doskonała pierwsza połowa i słaba druga część meczu - tak można podsumować występ Hiszpanów w starciu z Norwegami. Skandynawowie bez swojego lidera, Sandera Sagosena, nie dali jednak rady przeciwstawić się mistrzom Europy, którzy zwyciężyli 31:26.

Hiszpanie byli przed ćwierćfinałami jedną z czterech drużyn dotychczas niepokonanych w Egipcie. Norwegowie natomiast do ostatniej chwili drżeli o to, czy znajdzie się dla nich miejsce w najlepszej ósemce mistrzostw. Przed turniejem Skandynawowie przez wielu ekspertów byli wskazywani w roli faworytów do zdobycia złotych medali, tymczasem o półfinał przyszło im stoczyć bój z drużyną, której nie pokonali od... 24 lat!

Hiszpanie znaleźli sposób na Norwegów - z siedemnastu starć tylko raz musieli podzielić się punktami. Statystki odeszły jednak w kąt, gdy obie ekipy wybiegły na parkiet. Naprzeciw siebie stanęli przecież obecni czempioni Starego Kontynentu i zdobywcy srebrnych medali na poprzednich mistrzostwach świata. Zapowiadało się więc niezwykle emocjonujące i zacięte spotkanie.

Wyrównana walka toczyła się jednak tylko na początku meczu. Pierwsza siódemka Norwegów była w poprzednich spotkaniach mocno eksploatowana i widać było, że zmęczenie daje im się we znaki. Hiszpanie dość szybko zdołali odskoczyć na trzy trafienia - po kwadransie gry prowadzili już 9:6. Skandynawów między słupkami postraszył Rodrigo Corrales i to szybko znalazło odzwierciedlenie w ich skuteczności rzutowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Iga Świątek radzi sobie na kwarantannie. "Walka" w hotelowym pokoju

Około 20. minuty parkiet opuścił Sander Sagosen i z grymasem bólu udał się do szatni. Nieobecność rozgrywającego na boisku mocno wpłynęła na jakość ofensywy Norwegów i sprawiła, że ich atak pozycyjny wyglądał bardzo niemrawo. Kłopoty zaczęły się mnożyć, a Hiszpanie bez skrupułów je wykorzystywali. Jorge Maqueda cztery razy oszukał obronę rywali i na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy gracze z Półwyspu Iberyjskiego mieli już sześć bramek przewagi.

Bez Sagosena i z tak rozpędzonymi Hiszpanami, Norwegowie potrzebowali cudu, by móc marzyć o zdobyciu biletu do półfinału. A jednak po wyjściu z szatni rzucili się do ostrej walki. Zdołali rzucić trzy bramki z rzędu, ale na tym ich odrabianie strat się skończyło. Przeciwnicy szybko opanowali sytuację i przerwali ich dobrą passę.

Od tego momentu starcie faktycznie zrobiło się bardziej wyrównane, ale Hiszpanie cały czas utrzymywali przewagę czterech bramek. Obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów, kulała skuteczność, ofensywa momentami wyglądała fatalnie. Dość powiedzieć, że gracze z Półwyspu Iberyjskiego przez 20 minut drugiej połowy zdołali rzucić zaledwie pięć bramek.

Norwegowie nie byli jednak w stanie przełamać rywali. Sagosen ze zrezygnowaną miną patrzył z ławki na poczynania swoich kolegów, ale z powodu kontuzji biodra na boisku nie pojawił się już do końca meczu. Skandynawowie nawet bez niego mieli jednak szanse na odrobienie strat, bo doskonale w bramce spisywał się Torbjorn Bergerud. Zawodnicy w ataku zbyt często jednak obijali słupki, poprzeczkę i samego Corralesa. Skończyło się porażką pięcioma trafieniami.

Autorem aż ośmiu trafień i najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku był gracz Łomży Vive Kielce - Alex Dujshebaev.

Hiszpanie utrzymali swoje znakomite statystyki w spotkaniach przeciwko Norwegom i udowodnili, że mają na nich receptę. W półfinale zmierzą się z Duńczykami, którzy po niezwykle emocjonującym meczu, dwóch dogrywkach i wreszcie zwycięskiej serii rzutów karnych pokonali gospodarzy turnieju Egipcjan.

Hiszpania - Norwegia 31:26 (21:15)

Hiszpania: Corrales (19/43 - 44%), Perez de Vargas (0/2 - 0%) - Maqueda 4, Fernandez 3, Entrerrios 1, A. Dujshebaev 8, Sarmiento 1, Sole 3, Fugureas, Canellas 1, Morros, Gomez 1, Arin, Guardiola, Marchan 6, D. Dujshebaev
Karne: 2/2
Kary: 6 min.

Norwegia: Saeveras (1/6 - 17%), Bergerud (13/39 - 33%) - Sagosen 4, Myrhol 3, Overby 2, Tonnesen, Jondal 6, Bjornsen, Johannessen 4, O'Sullivan 3, Tangen 1, Reinkind, Solstad, Blonz 3
Karne: 3/3
Kary: 6 min.

Czytaj też:
"Tylko spokojnie, mamy dużo czasu". Minęło 12 lat od legendarnego rzutu Siódmiaka
"Przed turniejem było sporo niedowiarków". Kadrowicz Wenty chwali obecną reprezentację

Źródło artykułu: