Stare porzekadło w sporcie mówi, że im jest trudniej, tym potem lepiej zespół prezentuje się w meczu. A w Młynach Stoisław problemów ostatnio nie brakowało. W ostatnim komunikacie klub z Koszalina na swojej stronie internetowej poinformował o zawieszeniu w prawach zawodniczki swojej bramkarki, Natalia Filończuk.
Gospodynie doskonale wiedziały, jak duża była ranga meczu przeciwko Ruchowi. Kolejna strata punktów mogła je kosztować spadek na ostatnią lokatę, czyli relegowanie do Ligi Centralnej. Od początku rywalizacji z chorzowiankami pokazywały jednak, że za wcześnie skazywać je na opuszczenie rozgrywek, w której grają nieprzerwanie od 2004 r. Nie minął kwadrans, a wynik brzmiał już 10:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Miejscowe mogły liczyć na swoją obrotową Hannę Rycharską. W dodatku dobrze między słupkami dysponowana była Mai Gomaa. A co na to przyjezdne? Postanowiły zaryzykować. Trener Ivo Vavra zdecydował się bowiem na grę na dwie obrotowe, zdejmując swoją bramkarkę. W odrabianiu strata pomogła też kara 2 minut dla Gabrieli Haric.
To, co teraz dało się u koszalinianek zauważyć, to zdecydowanie lepsze dojście do pozycji rzutowej. Była widać determinację i odwagę w podejmowaniu decyzji. W ślad za tym szła także bardzo dobra skuteczność (77 proc. do przerwy). W tym sezonie trudno byłoby wskazać spotkanie, w którym w 24. minucie drużyna Młynów trafiła już 15 bramek.
Po zmianie stron problemem dla gospodyń mogła się okazać czerwona kartka dla Haric z gradacji kar. W tamtym czasie, obok Rycharskiej, była najlepiej rzucającą w drużynie (5/6). Trzeba dodać, że te upomnienia indywidualne u miejscowych pojawiały się stosunkowo często. Wtedy jednak sytuację ratowała Gomaa (24:15).
Młyny ostatecznie utrzymały przewagę i w końcu mogły zejść z parkietu zadowolone. Wypracowały sobie 4 punkty zaliczki nad ostatnim w tabeli zespołem z Kalisza, ale te jeszcze nie rozegrały swojego spotkania.
Orlen Superliga kobiet, 21. kolejka (grupa spadkowa):
Młyny Stoisław Koszalin - KPR Ruch Chorzów 31:24 (17:11)
Młyny Stoisław: Gomaa, Kuśpiet, Klarkowska - Jura, Mączka 4, Haric 5, Koper, Rycharska 8 (3/4), Żmijewska, Pawłowska 2 (2/3), Lasek, Nowicka 2, Butomo, Furmanets 6, Lemiech 3, Aydin 1.
Karne: 5/7.
Kary: 12 min. (Haric - 6 min., Rycharska, Furmanets, Aydin - 2 min.).
Czerwona kartka: Gabriela Haric w 34. minucie meczu z gradacji kar.
Ruch: K. Gryczewska, Fornalczyk - Jasinowska 4, Jasińska 1, Salisz 2, Gęga 1, Iwanowicz, Doktorczyk, Hajnos 2, Wiśniewska 4, Widuch 1, Wilczek 1, Masalova 1, Diablo 7 (6/7).
Karne: 6/7.
Kary: 4 min. (Salisz, Wiśniewska - 2 min.).
Sędziowie: Korda, Strzelczyk.
Widzów: 550.