Piłka ręczna. Kryzys rozprzestrzenia się po Europie. Problemy czołowych duńskich i francuskich klubów

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Patrice Canayer, szkoleniowiec Montpellier
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Patrice Canayer, szkoleniowiec Montpellier

KIF Kolding musiało zaoszczędzić na pensji legendarnego trenera, francuskie Montpellier wieści wielu klubów w lidze. Pandemia koronawirusa mocno odbije się na kondycji finansowej najlepszych zespołów w Europie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszelkie rozgrywki sportowe są we Francji zawieszone do września, niedawno zakończono sezon 2019/20 w piłkarskiej Ligue 1. Na razie terminy powrotu do gry (i okoliczności) są wielką niewiadomą. Prezes Montpellier HB Julien Deljarry i trener Patrice Canayer niepokoją się, że pandemia koronawirusa może doprowadzić do bankructw.

- Bez dochodów, bez sponsorów, bez rekompensaty od państwa za grę za zamkniętymi drzwiami, niemożliwe będzie przetrwanie kilku miesięcy - wieści Deljarry w rozmowie z midilibre.fr. Dla francuskich klubów puste trybuny oznaczają olbrzymie straty - zyski z transmisji telewizyjnych stanowią tylko niewielki procent budżetu.

Pod ścianą znalazł się też najbardziej utytułowany duński klub KIF Kolding. Stanowisko stracił dobrze opłacany trener Ulf Sivertsson, który kiedyś doprowadził zespół do pięciu tytułów mistrzowskich. Zastąpił go były zawodnik Andreas Toudal, a graczom obcięto połowę pensji.

Niedawno Fuechse Berlin ogłosiło, że odejście Stipe Mandalinicia to pierwsze z pożegnań związane z kryzysem po pandemii (CZYTAJ).

ZOBACZ: Orzechowski o reprezentacji. "Zawsze trzymałem się w cieniu"

ZOBACZ WIDEO: Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"

Źródło artykułu: